ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

9 stycznia 2018

📘#36: „Flisak toruński” – Tadeusz Zakrzewski

Tadeusza Zakrzewskiego kojarzy (a przynajmniej powinien kojarzyć) każdy miłośnik Torunia. Przez niemal całe swoje życie badał i popularyzował historię naszego miasta, był kolekcjonerem toruńskich plakatów i pocztówek, wielokrotnie publikował na łamach Rocznika toruńskiego, działał w Towarzystwie Naukowym w Toruniu, a także pisał książki. Jakiś czas temu na blogu Po Toruniu zaprezentowałem publikację Wspomnienia torunianina z Podgórza, w której Zakrzewski opisuje swoją młodość, przedwojenny i wojenny Podgórz, a także swoją powojenną aktywność. Książka wydana już po śmierci Autora, to jego ostatni wkład w upowszechnianie historii naszego kochanego Torunia.

Jedną z wcześniejszych książek Tadeusza Zakrzewskiego mam właśnie przed sobą. To drugie, poszerzone wydanie Flisaka toruńskiego – opowieści o powstaniu dobrze nam znanego pomnika z Rynku Staromiejskiego. Historia ta jest niezwykle bogata i ciekawa, jak w kalejdoskopie pokazuje niemieckie uprzedzenia i niechęć wobec Polaków, ale też postawę ponad podziałami. Opowieść Zakrzewskiego zaczyna się w roku 1911, kiedy nowym burmistrzem Torunia zostaje dr Arnold Hasse. Wówczas, na jednym ze spotkań, nowy burmistrz proponuje, aby upiększyć ratuszowy dziedziniec ozdobną studzienką. Choć pomysł z flisakiem pojawił się już w 1912 r., to do momentu odsłonięcia zdroju, upłyną jeszcze ponad dwa lata. Ponad dwa lata kłótni, ożywionych dyskusji i antagonizmów. Cały ten proces dokładnie opisuje Tadeusz Zakrzewski w tej niepozornej – zaledwie 80-stronicowej – książeczce. Ale opisuje ciekawie, z polotem i bez naukowego nadęcia obecnego w tak wielu publikacjach dyplomowanych historyków.

Autor książki przedstawił proces powstawania pomnika – studzienki, kłótnie lokalnych polityków, alternatywne propozycje – również te stworzone przez dzieci – wreszcie ostatnie zebranie, na którym Robert Tilk zepchnął do narożnika antagonistów flisaka. Historia pomnika kończy się szczęśliwie. Studzienka w końcu powstaje, a kilka lat później, Polska odzyskuje niepodległość. Opowieść Zakrzewskiego kończy powojenna tułaczka rzeźby po mieście. Przenoszona z miejsca na miejsce, w końcu wraca do centrum – pod Ratusz Staromiejski, gdzie od 1983 r. cieszy oczy torunian i turystów. Książkę zamyka Toruńska legenda o flisackim skrzypku, która w kilku szczegółach różni się od Legendy o flisaku i żabach, którą możemy przeczytać w zbiorze Benona Frąckowskiego Legendy i opowieści historyczne o Toruniu.

Flisak toruński, to książka trudno dostępna, ale bardzo ciekawa i godna polecenia. Była dla mnie niezastąpionym źródłem wiedzy przy pisaniu tekstu o „fontannie flisaka”, dlatego też, jeśli nie dostaniecie tej publikacji, zawsze zostanie Wam blog Po Toruniu, do którego częstych odwiedzin, gorąco zachęcam.

ISBN: 83-900852-4-1
wydawca: ToMiTo
ilość stron: 80
rok wydania: 2003
typ okładki: miękka