ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

26 sierpnia 2019

Wiejski domek

Podgórz » ul. gen. Józefa Hallera 2
✔️ WPIS NR 34 (311)/2019
Tytuł niniejszego wpisu, może być mylący i świadczyć o tym, że znowu zabieram Was, gdzieś poza miasto. Nic z tych rzeczy. Jesteśmy w Toruniu, a konkretnie na lewym brzegu Wisły, u zbiegu podgórskich ulic Hallera i Poznańskiej, vis-à-vis tzw. Centrum Bernera. Stąd już tylko rzut beretem do kościoła Piotra i Pawła, a jakby ten beret cisnąć w drugą stronę, doleciałby do Hangaru Zachodniego. W dawnych czasach było to gastronomiczno-rozrywkowe centrum Podgórza. Oprócz kompleksu wspomnianego Eduarda Bernera, w miejscu, gdzie dziś jest Biedronka i stancja paliwowa, stał Ferrari Gasthaus. Teraz jest tu trochę inaczej, a dom, o którym dziś mowa, kontrastuje i nie sposób przejść obok, nie zwróciwszy na niego uwagi. Ale zacznijmy od początku...

W latach '70 XIX wieku, w miejscu dawnej plebanii, zbudowano z cegły nieduży parterowy dom o wysokim spadzistym dachu i użytkowym poddaszu. Czerwona cegła ścian została jednak ukryta pod deskami, przez co budynek nabrał wiejskiego charakteru. Dziś patrząc na ten obiekt, ma się wrażenie niepasującego puzzla. To właśnie to niedopasowanie do reszty okolicznych budynków, sprawia, że dom się wyróżnia, rzuca w oczy niczym kineskopowy telewizor wśród ekranów LCD.

Kto był pierwszym właścicielem domu, tego nie wiem, ale pod koniec XIX wieku działkę z nieruchomością przejęła toruńska spółka budowlana Joseph Houtermans & Carl Walter, która w latach 90. XIX w. miała kilka udanych realizacji na Bydgoskim Przedmieściu, m.in. przy ulicy Bydgoskiej oraz Konopnickiej (o jednej z nich, wkrótce napiszę). Dlaczego więc firma mająca swoją główną siedzibę, tartak i skład w Toruniu, kupiła dom w Podgórzu? Tego nie udało mi się ustalić, ale być może była to klasyczna lokata kapitału, w końcu parcela zarówno wtedy, jak i teraz znajduje się w bardzo atrakcyjnej lokalizacji. 

O obu panach napiszę więcej niebawem. Teraz wspomnę tylko, że w ich tartaku, w 1908 r., pracowało 96 ludzi. To całkiem sporo, zresztą wówczas był to jedyny tartak w mieście. Być może zatem drewniane „obicia” domu przy Hallera, to robota Houtermans & Walter. Nie wykluczałbym tego, choć jest to tylko i wyłącznie moje domniemanie. Wiadomo jednak na pewno, że na początku XX w. toruńska firma miała interesy w Podgórzu. Odpowiadała chociażby za budowę podgórskiego ratusza, a także starała się o kontrakt na realizację lewobrzeżnego spichrza dla Twierdzy Toruń. Przedstawiony w 1909 r. przez Houtermans & Walter projekt, nie został zrealizowany. Zresztą wojsko, w końcu porzuciło plany budowy i tego typu obiekt nigdy nie powstał.

Co do „drewnianego domu”... Po wojnie, wprowadziła się do niego rodzina Szurpitów, która w ogródku na tyłach założyła uprawę owoców i warzyw. Przez kilkadziesiąt lat, mieszkańcy Podgórza, zaopatrujący się na nieistniejącym już rynku przy Parkowej, mogli kosztować plonów z ogrodu przy Hallera 2. Budynek nadal jest zamieszkały i cieszy oczy swym niepowtarzalnym urokiem.
Źródła: Podgórz. Toruńskie przedmieścia sprzed lat – Katarzyna Kluczwajd Historia Torunia, tom III część I – praca zbiorowa Architektura i urbanistyka Torunia w latach 1871-1920 – Joanna Kucharzewska