ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

29 listopada 2021

„W cieniu twierdzy” – Kamila Cudnik (📘№ 89)

📂 28/2021 (397)
Dni mamy coraz krótsze i raczej pochmurne, a w momencie, kiedy piszę dla Was ten tekst właśnie pada coś, co przy odrobinie dobrej woli i sporej wyobraźni można nazwać śniegiem (zanim skończę pisać, rozpada się konkretnie). Pogoda więc nie zachęca do spacerów, jest za to idealna, aby zaparzyć herbatę, wskoczyć pod koc i oddać się lekturze. Tylko który tytuł wybrać? Jest ich przecież tak wiele. Torunianom, niezmiennie, polecam pozycje toruńskie, a tak się składa, że niedawno ukazała się jedna z nich, którą blog Po Toruniu objął patronatem. Mam tu oczywiście na myśli najnowszą powieść Kamili Cudnik W cieniu twierdzy, która jest pierwszą pełnokrwistą powieścią retro osadzoną zarówno w naszym mieście, jak i okolicach.

Kamila Cudnik swoją nową opowieść ulokowała w roku 1904. To czasy zaboru pruskiego i Torunia jako miasta-twierdzy. Jednak ta historia zaczyna się nie w Grodzie Kopernika, lecz w odległym Berlinie, gdzie Walter von Offenberg - oficer pruskiej armii, w pojedynku na pistolety, śmiertelnie rani innego oficera i jednocześnie kochanka swojej zmarłej żony. To wydarzenie sprawia, że Offenberg zostaje zesłany do Festung Thorn. Kupuje pałacyk w Wygoddzie - niewielkiej osadzie pod Toruniem i tam rozpoczyna nowe życie. Tymczasem nadchodzi Noc Kupały, zwana w naszym regionie kupalnocką. Jest ciepła czerwcowa noc i okoliczna młodzież chłopska zbiera się pod ruinami zamku Kazimierza Wielkiego w sąsiedniej Złotorii. Jest puszczanie wianków i muzyka, są śpiewy i alkohol. Tej nocy wszystko może się zdarzyć, nie ma żadnych hamulców. Wśród zebranych jest też Luiza - młoda kobieta wywodząca się z rodziny ziemiańskiej, do której jeszcze niedawno należał pałac w Wygoddzie. Dziewczyna nie przyszła tu jednak szukać amorów, po prostu lubi ludowe zabawy. Nikt jeszcze nie wie, że ta noc skończy się tragedią. W drodze powrotnej Luiza zahacza o złotoryjski cmentarz, gdzie potyka się o... zwłoki. Wśród nagrobków leży córka miejscowego kowala - Julia Gincz, która również brała udział w imprezie w ruinach zamku. Poderżnięte gardło jednoznacznie świadczy o tym, że młoda kobieta została zamordowana.

Śledztwo prowadzi toruński policjant Franz Grigo. Sprawa nie wydaje się prosta, dodatkowo wszystko komplikuje brak świadków i narzędzia zbrodni. Motywy też nie są jasne, choć wskazówką może być to, że dziewczyna była w trzecim miesiącu ciąży. Przy okazji śledztwa, zostaje też przypomniana sprawa sprzed jedenastu lat, gdy również podczas kupalnocki uduszono inną dziewczynę. Sprawcy nigdy nie złapano, czy zatem może chodzić o seryjnego mordercę? Pytań i wątpliwości przybywa, a tymczasem Offenberg i Luiza zaczynają coraz bardziej się do siebie zbliżać.
 
Naprawdę, miło patrzeć jak Kamila Cudnik z każdą swoją kolejną książką coraz odważniej rozwija te niewidzialne, przez wielu uznawane za mityczne (choć niesłusznie), twórcze skrzydła. Powieścią W cieniu twierdzy Autorka wkroczyła na wyższy literacki poziom. Osadzony w pierwszych latach XX wieku retro-kryminał znakomicie oddaje klimat oraz realia Torunia i okolic tamtych czasów. Autorka wykonała tu kawał historycznej roboty, odtwarzając świat, który dawno przeminął. Dawne stroje i zwyczaje zarówno mieszczuchów, ziemiaństwa jak i chłopstwa, podziały i uprzedzenia - to wszystko znajdziecie w tej powieści, a oprócz tego lokacje: knajpy z czasów pruskich, dawny park miejski, pierwsze - jeszcze objazdowe - teatry świetlne; gościnnie występują tu również postaci historyczne, jak choćby Otton i Helena Steinbornowie czy doktor Szuman. Dodajmy do tego jeszcze tajemniczą sprawę okrutnej zbrodni, wątki obyczajowe oraz niepowtarzalny styl Autorki nacechowany lekkością narracji i mamy nietuzinkową, wciągającą, pełną emocji opowieść, którą warto poznać tej jesieni. To znakomita rozrywka i podróż w czasie, którą musicie odbyć. Do czego Was serdecznie zachęcam.
 
ISBN: 978-83-8202-344-2
wydawca: Zysk i S-ka
ilość stron: 368
rok wydania: 2021
oprawa: miękka
 
Książka pod patronatem Po Toruniu.
 
 
 

27 października 2021

🔥 ZAPOWIEDŹ 🔹 "W cieniu twierdzy" - Kamila Cudnik

 
🔸 W księgarniach od 9 listopada 2021
🔸 W przedsprzedaży, m.in. na Empik.com
 
✍️ Opis wydawcy:
 
Toruń w czasie rządów pruskich. Zabawa w noc świętojańską kończy się w najmniej spodziewany sposób, uruchamiając lawinę zdarzeń.

Rok 1904. Walter von Offenberg, pruski oficer, z powodu skandalu związanego ze śmiercią żony zostaje odesłany z Berlina do nadgranicznej Twierdzy Toruń. W pobliżu miasta kupuje majątek po zubożałym polskim ziemianinie. Gdy przyjeżdża do złotoryjskiego pałacu, poznaje Luizę Zagórską, córkę poprzednich właścicieli, choć nie od razu orientuje się co do tożsamości młodej kobiety. Luiza uczyła się śpiewu w Paryżu, musiała jednak przerwać lekcje, gdy jej rodzinne dobra zostały zlicytowane. Od pierwszego spotkania zaczyna iskrzyć między pruskim oficerem a młodą ziemianką.

Wkrótce, podczas nocy świętojańskiej, we wsi dochodzi do brutalnej zbrodni. Zostaje wszczęte śledztwo.

Polskie ziemiaństwo, pruscy urzędnicy, konspiracyjne kręgi, rodzinne sekrety, zakazane uczucie. Kto zyska, a kto straci w tej rozgrywce?
 
💙 Książka pod patronatem Po Toruniu.

27 września 2021

„Najsłabsze ogniwo” – Robert Małecki (📘№ 88)

📂 26/2021 (395)
Szanowni Państwo, przed Wami, a już za mną, dziewiąta powieść Roberta Małeckiego – mistrza budowania napięcia i intryg, fabularnych twistów i poniewierania swoich głównych bohaterów. Najsłabsze ogniwo to trzeci – po Żałobnicy i Zmorze – thriller w dorobku tego Autora i jednocześnie trzeci tzw. „jednostrzałowiec” nie będący częścią, ani początkiem żadnej serii. To pojedyncza, jednotomowa historia, której tym razem, głównym bohaterem jest pisarz powieści obyczajowych Piotr Warot. Facet mieszka sobie spokojnie ze swoją rodziną w podtoruńskiej wsi i wiedzie zwyczajny, może nawet trochę nudny, żywot przedstawiciela klasy średniej. Na piątkowego grilla zaprasza swojego brata i jego dziewczynę. Jednak na imprezie zjawia się tylko brat – Aleks, młodszy od niego o kilka lat. Jest miło i sympatycznie. Piwo jest smaczne, kiełbacha też. Bracia rozmawiają i wspominają.
 
Nazajutrz okazuje się, że Aleks zniknął. Nie ma go w domu Piotra, mimo że miał tam nocować, nie odbiera telefonów, nie ma z nim kontaktu. W niedzielę Warot dowiaduje się, że zaginęła też Alina czyli dziewczyna Aleksa i to dzień przed imprezą przy grillu. Pisarz, nie mogąc za bardzo liczyć na polską policję (zaskoczenie, prawda?), która niby działa, ale jakoś tak bezobjawowo, postanawia sam dowiedzieć się prawdy i odnaleźć Aleksa i Alinę. Piotr jeszcze tego nie wie, ale to będzie cholernie długi i wyczerpujący tydzień.
 
Najsłabsze ogniwo to powieść, która od początku do końca trzyma za gardło. Tu nie ma niepotrzebnych zdań, zbędnych opisów, czy nic nie wnoszących wątków. Robotę robi też miejsce akcji, Toruń – owszem – pojawia się, ale raczej z doskoku. Główną sceną wydarzeń jest otoczona lasem podtoruńska wieś Zarośle Cienkie, która po części ze względu na swoje położenie, a po części za sprawą Autora, tworzy specyficzny, lekko klaustrofobiczny klimat, który zresztą bardzo lubię.
 
Główny bohater, to zwyczajny facet – ojciec rodziny i kochający brat, który widząc nieudolne działania służb, postanawia sam odnaleźć zaginionego bliskiego. Przy czym nie spodziewajcie się, że Warot to koleś pokroju Jasona Bourne'a, który sam stanie w szranki z całym światem i wygra, skurkowany. Warot nie jest typem, który wali w ryj. Prędzej, to jemu ten ryj obiją, ale między innymi dzięki temu, a także dzięki jego wyborom i zachowaniu, jest autentyczny. To taki swój chłop, którego dobrze mieć za sąsiada, i którego ekstremalna sytuacja życiowa zmusza do podejmowania niecodziennych decyzji.
 
Przy Najsłabszym ogniwie z pewnością nie można się nudzić. Ta powieść wbija w fotel, jest jak jazda bolidem – szybka i niebezpieczna i zasuwa w równym tempie, aż do samego końca. Wisienką na torcie jest mocny i zaskakujący finał, który tylko potwierdza, że czas spędzony z tą lekturą nie był stracony. A wręcz przeciwnie, życzyłbym sobie, ale i Wam, aby po przeczytaniu każdej książki mieć poczucie równie dobrze spędzonych wieczorów. 
 
ISBN: 978-83-66981-04-1
wydawca: Czwarta Strona
ilość stron: 384
rok wydania: 2021
oprawa: miękka
 
Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
za udostępnienie egzemplarza książki.
 
 
 

2 sierpnia 2021

27 lipca 2021

„Secesja w Toruniu: architektura i plastyka, twórcy i dzieła” – praca zbiorowa (📘№ 87)

📂 24/2021 (393)
To już pięć lat! Pięć lat odkąd pierwsze Zabytki toruńskie młodszego pokolenia pojawiły się na lokalnym rynku wydawniczym. Wszystko zaczęło się w 2016 roku od Budownictwa szkieletowego w Toruniu, później był Toruński modernizm i Historyzm toruński XIX-XX wieku. Jednak między historyzmem a modernizmem, czy może inaczej – od pewnego momentu równolegle z historyzmem, biegł okres secesji. W Toruniu może i mało burzliwy, ale warty odnotowania, chociażby dlatego, że zachowało się kilka wyjątkowo atrakcyjnych przedstawicieli tego architektonicznego nurtu.
 
Secesja w Toruniu, to pierwsza publikacja poświęcona toruńskiej Jugendstil. W książce znajdziecie pięć artykułów poświęconych głównie architekturze, ale nie tylko. Pierwszy tekst W kręgu berlińskiej secesji? Kilka uwag na temat secesyjnej architektury regionu Iwony Jasterzębskiej-Puzowskiej jest niejako wprowadzeniem do tematu, a także przeglądem architektury secesyjnej z Poznania i Bydgoszczy. Bardziej toruńsko robi się od rozdziału drugiego, którego Autorem jest Michał Pszczółkowski. Artykuł Toruńska kamienica secesyjna – zasób i specyfikacja form, to swoisty przegląd, takie the best of... toruńskich kamienic secesyjnych Starego i Nowego Miasta oraz przedmieść: Bydgoskiego i Chełmińskiego. Znajdziecie tu zarówno informacje o samych zabytkach, jak i ich twórcach oraz pierwszych właścicielach. Dodatkowo artykuł wzbogaca lista ponad 60 secesyjnych i „okołosecesyjnych” kamienic, która może być inspiracją dla niejednego tematycznego spaceru po mieście.
 
W kolejnych artykule, Katarzyna Kluczwajd przybliża sylwetkę oraz najważniejsze realizacje „ojca chrzestnego” toruńskiej secesji – budowniczego Michaela Bartela z Bydgoskiego Przedmieścia. Autorka skupia się na kamienicach, które przetrwały do naszych czasów, choć nie zawsze z zachowaniem pierwotnych detali.
 
Rozdział czwarty czyli Secesja ukryta Michała Pszczółkowskiego, to wyjątkowy spacer po klatkach schodowych toruńskich kamienic. Detale zewnętrzne może oglądać każdy, te wewnętrzne zarezerwowane są dla znacznie skromniejszego grona odbiorców. W niniejszym artykule znajdziecie przegląd najciekawszych, najpiękniejszych wnętrz secesyjnych budynków, w których nie brakuje misternie wykonanych balustrad, doskonale zachowanych witraży czy bogato zdobionych klatek schodowych i korytarzy.
 
Jedenasty tom Zabytków toruńskich młodszego pokolenia zamyka artykuł Anny Kornelii Jędrzejewskiej Toruńskie zabytki piernikarskie okresu secesji. Tutaj architektura ustępuje szeroko rozumianej sztuce użytkowej. Okazuje się bowiem, że akcenty secesyjne możemy odnaleźć również na starych opakowaniach produktów lokalnych firm piernikarskich, w księgach jubileuszowych, na pocztówkach czy piernikarskich formach.
 
Zainteresowanych nabyciem książki odsyłam do Toruńskiego Antykwariatu Księgarskiego (zarówno wirtualnie, jak i stacjonarnie) lub (tylko wirtualnie) do księgarni internetowej SHS.
 
ISBN: 978-83-960224-1-7 / 978-83-919056-9-2
wydawca: Stowarzyszenie Historyków Sztuki / Książnica Kopernikańska w Toruniu
ilość stron: 164
rok wydania: 2021
oprawa: miękka
cykl: Zabytki toruńskie młodszego pokolenia (tom 11)

19 lipca 2021

Sąd Rejonowy

Mokre » ul. Warneńczyka 1
📂 23/2021 (392)
W okolicach dawnego Placu Zwycięstwa nie byłem ponad pięć lat i ostatnie co pamiętam, to porozrzucane resztki fundamentów Pomnika Artylerii Polskiej. Pomnik dyslokowano w drugiej połowie 2015 roku na Plac ToMiTo, a Plac Zwycięstwa właściwie przestał istnieć, bowiem pobudowano w tym miejscu nowy gmach Sądu Rejonowego. 
 
No właśnie, Sąd Rejonowy... To właśnie on jest bohaterem dzisiejszego wpisu. Miałem okazję zwiedzić budynek w drugiej połowie czerwca 2021 roku i muszę przyznać, że zrobił na mnie spore wrażenie, a do tego okazał się wyjątkowo fotogenicznym obiektem. Tę fotogeniczność zapewnili architekci z Pracowni Architektonicznej AA z Gdańska oraz wykonawca projektu – warszawski Warbud. Dla toruńskiego sądu, nowy budynek to kamień milowy, bowiem wreszcie cała „rejonówka” będzie się mieścić w jednej, a nie, jak do tej pory, aż w pięciu lokalizacjach. Gmach przy Warneńczyka 1 pomieści dwanaście wydziałów: trzy karne, trzy cywilne, wydział ksiąg wieczystych, pracy i ubezpieczeń społecznych, gospodarczy oraz gospodarczy KRS, a także sekcję do spraw wykonania orzeczeń karnych. Ponadto znajdziecie tu 40 nowoczesnych sal rozpraw, do tego dochodzą pomieszczenia stricte biurowo-administracyjne, gabinety dyrekcji, sala konferencyjna i cele dla oskarżonych. W podziemiach znajduje się archiwum, których łączna długość półek to ok 13 km, do tego garaż dla pracowników oraz miejsca postojowe dla konwojów, no i pomieszczenia techniczne. Powierzchnia użytkowa całego siedmiokondygnacyjnego budynku to 17 812 m2. Tak dla porównania: CKK Jordanki mają powierzchnię 22 tys. m2, z kolei warszawski Pałac Kultury nieco ponad 123 tys. ツ
 
No dobra, nie będę Was zamęczał kolejnymi danymi technicznymi, bo w sumie co nas obchodzi ile użyto ton stali, ile okien wstawiono czy ile wywieziono ton ziemi. Chociaż przy tej ziemi warto się na chwilę zatrzymać. Otóż przy robieniu miejsca na parking podziemny, wykopano wielki, głęboki dół i znaleziono sporo głazów narzutowych. Głazy podobno przyniósł lodowiec z odległej Skandynawii i część wydobytych okazów trafiło do Wydziału Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej UMK. Jednakże jeden z głazów, ten najbardziej okazały, liczący kilka ton kolos, został na miejscu i jest eksponowany na skwerze przed budynkiem.
 
Budowa Sądu Rejonowego to największa w Toruniu inwestycja Skarbu Państwa od kilkudziesięciu lat. Inwestorem jest Sąd Apelacyjny w Gdańsku, a całkowity koszt budowy wraz z wyposażeniem (meble, komputery, itp.) to około 150 mln zł. Przeprowadzka wszystkich wydziałów do nowej siedziby zajmie około roku.


Źródła: Folder Sąd Rejonowy w Toruniu (Warbud); Natalia Przytarska – Sąd Rejonowy prawie gotowy (torun.pl, 2021); Marzena Sarniewicz – Sąd Rejonowy Toruń. Zakończenie budowy Sądu Rejonowego w Toruniu coraz bliżej (MuratorPlus, 2020).


12 lipca 2021

Dziki Toruń №36: Z Dzikowa do Kopanina przez las

📂 22/2021 (391)
Tym razem zapraszam Was na blog „Dziki Toruń”, gdzie relacjonuję dla Was moją czerwcową leśną włóczęgę z Dzikowa do Kopanina. Co na trasie? Jezioro, kemping rodem z "Piątku trzynastego", 600-letni dąb, a także spotkania z sarnami i bocianem.
 
 

5 lipca 2021

Dawna Kawiarnia "Zamkowa" (ob. Hit Casino)

Stare Miasto » ul. Przedzamcze 5
📂 21/2021 (390)
Choć jesteśmy na Starym Mieście, to jednak tym razem nie będziemy podziwiać jego architektonicznych uroków... Chociaż z drugiej strony, to przecież kwestia subiektywnej oceny. To, co dla jednych jest paskudne i szkaradne, dla innych może być wyznacznikiem piękna i dobrego smaku. Emocje również wpływają na ocenę miejsca, dlatego ciężko z tym dyskutować.  Nie zmienia to jednak tego, że budynek dawnej Kawiarni "Zamkowa", w przeszłości – co zupełnie zrozumiałe – wzbudzał sporo kontrowersji. Był/jest niczym środkowy palec wymierzony w średniowieczną zabudowę, która nie tylko go otacza, ale i na której stoi. 
 
Pawilon kawiarniany, według projektu Felicjana Polkowskiego, powstał w latach 1965-1967 i z samego założenia miał kontrastować z otoczeniem. Nie mam pojęcia dlaczego ówczesne władze Torunia tak bardzo uparły się na nowoczesną bryłę wśród staroci; żadnych cegieł, tylko piaskowiec i szkło. To trochę jak wrzucić nowego iPhona do oferty sklepu z antykami, albo położyć śledzia na pizzę. No za cholerę to wszystko do siebie nie pasuje i nic dziwnego, że Kawiarnia "Zamkowa" wśród wielu torunian wzbudzała co najmniej niesmak. Minęło jednak tyle lat, że starsi mieszkańcy zdążyli się do niej przyzwyczaić, z kolei dla młodszych budynek stanowi część jedynego znanego im miejskiego krajobrazu.
| rok 1983. widok na pawilon kawiarniany
„Zamkowa”, pomimo kontrowersji, szybko stała się popularnym miejscem na kulturalnej mapie Torunia, bowiem często z kawiarni zamieniała się w salę koncertową. Występowali tu m.in.: Kalina Jędrusik, Lidia Korsakówna czy Ludwik Sempoliński. Kawiarnia dysponowała również dwupoziomowym podziemiem, w którym mieściła się winiarnia, pomieszczenia administracyjne, zaplecze gospodarcze, a także magazyn na estradę i ławki. Dach pawilonu zaadaptowano na taras widokowy, z którego można było podziwiać ruiny zamku, a także wiślaną panoramę.
 
Obecnie w budynku, należącym do Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych, mieści się Hit Casino – jedyne kasyno w Toruniu i jedno z trzech w województwie.





Źródła: Michał Pszczółkowski – Toruńska architektura XX wieku (wyd.: Adam Marszałek/ToMiTo, 2011); Bohdan Rymaszewski – Nowa funkcja terenu zamku krzyżackiego w Toruniu [w:] Rocznik Toruński, Tom 2 (wyd.: ToMiTo, 1967); Toruń. Portret miasta (wyd.: Arkady, 1988).