ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

12 stycznia 2016

Cmentarz rzymskokatolicki na Rubinkowie

Z cyklu... NEKROPOLIS
Rubinkowo.
W poszukiwaniu kolejnych ciekawych miejsc w Toruniu, dotarłem na Rubinkowo – drugiej, pod względem liczby mieszkańców, dzielnicy Torunia. Według oficjalnych danych z czerwca 2015 roku, mieszka tu ponad 25,5 tyś. ludzi. Sama dzielnica, choć przyłączona do miasta w 1950 roku, swój bum mieszkaniowy przeżywała dopiero w latach ’70 i ’80 – w 1974 zbudowano pierwsze bloki i wieżowce. Można powiedzieć, że to historia najnowsza, która prawie zatarła dawne dzieje tej części miasta. Nim jednak ziemię zalał beton, a na nieużytkach rolnych wyrosły punktowce, był tu folwark szlachecki i wieś Rubinkowo, które swą nazwę wzięło od ojca założyciela – Jakuba Kazimierza Rubinkowskiego. O samym Rubinkowskim pisałem rok temu (patrz: Pomnik Jakuba Kazimierza Rubinkowskiego).

Rubinkowo powstało na początku XVIII wieku. Był tu wówczas dworek Rubinkowskiego, gorzelnia, browar, karczma i młyn, a także całkiem duża hodowla owiec. Zmarły w 1749 roku Jakub Kazimierz nie zostawił po sobie spadkobierców, bowiem wszystkie jego dzieci umarły przed nim. Na popadający w ruinę folwark, zaczęli ściągać drobni rolnicy, którzy wznosili tu swoje skromne gospodarstwa.

Niełatwo znaleźć ślady dawnego Rubinkowa. Czas zmieszany z betonem i asfaltem, skutecznie zatarł wiejską przeszłość tej dzielnicy. Wyjątek stanowi tu nieduża willa otoczona wieżowcami przy ul. Niesiołowskiego, w której dawniej mieściła się szkoła podstawowa, a w latach ’90 Szkoła Muzyczna. Jednak ja szukałem jeszcze starszych tropów.

Tak trafiłem na cmentarz rzymskokatolicki przy ulicy Rydygiera 21. Nieco zapomniany nawet przez mieszkańców samego Rubinkowa, a wśród młodego pokolenia często w ogóle nieistniejący. Zapytani o to miejsce patrzą na ciebie, jakby zastanawiali się, czy aby nie jest to pytanie podchwytliwe, bo przecież najbliższy „działający” cmentarz jest na Jakubskim Przedmieściu.
Tymczasem na tyłach Kościoła pw. Matki Boskiej Królowej Polski rozciąga się niewielki placyk, szeroki może na 50 m, długi na jakieś 80-90 m, z luźno rozsianymi mogiłami po lewej stronie i nieco większym skupiskiem pomników po prawej. Ów cmentarz, od początku katolicki, na mapach pojawił się w 1860 roku, chociaż został założony najprawdopodobniej jeszcze w I połowie XIX wieku. Do dziś zachowało się 120 nagrobków (nie liczyłem, opieram się na danych ze strony torunskiecmentarze.pl). Są to w dużej mierze skromne kamienne mogiły. Wyróżnia się jedynie pomnik 13-letniej Halinki Kranichówny, który jako jedyny ozdobiony jest rzeźbą przedstawiającą Anioła Żałobnego. Rzeźba jednak nie ma żadnej wartości artystycznej.
Halinka Kranichówna
rzeźba Anioła Żałobnego na grobie Halinki
Halinka nie jest jedynym dzieckiem pochowanym na rubinkowskiej nekropolii. Warto zwrócić uwagę na nagrobki jeszcze młodszych pociech, jak chociażby 4-miesięcznej Tereski Szymanowskiej, zmarłej w lipcu 1942 roku, czy na odnowiony nagrobek Henia, na którym nie ma nazwiska, ani dat.
Również zamordowani przez Niemców, 14 września 1939 r. mieszkańcy Rubinkowa, o których pisałem pod koniec 2015 r. (patrz: B-54/M-2 – Schron amunicyjny) znaleźli wieczny spokój na tym cmentarzu. Chodząc między grobami, znalazłem pomniki czterech z pięciu straconych pod toruńską ścianą śmierci: Tadeusza Drzewuckiego, Kazimierza Winiarskiego, Czesława Piątkowskiego oraz Leona Kurzawę.
Groby, bynajmniej nie stanowią jedynych elementów cmentarnego krajobrazu. Polecam zwrócić wzrok ku murowanej kapliczce z Matką Boską z przełomu lat ’40 i ’50. Na uwagę zasługuje również nowy – postawiony na początku XXI w. – krzyż oraz usłana pod nim alejka, wyłożona kostką. Chociaż teren, dzięki opiece Parafii pw. MBKP jest dziś czysty i zadbany, to jednak pierwsi mieszkańcy osiedla, którzy wprowadzili się tu w połowie lat ’70, wciąż mają w pamięci zupełnie inny obraz nekropolii; nekropolii zarośniętej i zapomnianej.
kapliczka z przełomu lat '40 i '50
Gdy 28 maja 1995 roku biskup konsekrował nowo wybudowany kościół, sąsiadujący z nim cmentarz był od blisko 30 lat zamknięty. Ostatnie pochówki przypadły bowiem na drugą połowę lat ’60. Wyjątkiem był pogrzeb pierwszego proboszcza Parafii pw. Matki Boskiej Królowej Polski, ks. prałata Bronisława Porzycha, który zmarł zaledwie kilka miesięcy po oddaniu kościoła wiernym, 9 października 1995 r.
grób ks. prałata Bronisława Porzycha
Dziś rubinkowska nekropolia, to miejsce ciche i trochę zapomniane przez mieszkańców tej dzielnicy. Nie oznacza, to że nikt nie dba o teren – wręcz przeciwnie. Cmentarz wydaje się być regularnie porządkowany, a niektóre (choć nieliczne) nagrobki, sprawiają wrażenie bardzo współczesnych.
Mimo, że wokół wyrosły wieżowce i bloki, to miejsce przetrwało, aby dać nam świadectwo istnienia wsi Rubinkowo i jej mieszkańców. Tak, oni tu kiedyś mieszkali – sąsiad odwiedzał sąsiada, w karczmie serwowano piwo z tutejszego browaru i wódkę z gorzelni, pewnie czasem dochodziło do niegroźnego mordobicia, wynikającego z drobnego nieporozumienia podlanego alkoholem. Ci ludzie, tak jak inni na całym świecie, kochali i nienawidzili, kłócili się i godzili, smucili i radowali, grzeszyli, a potem z tych grzechów się spowiadali. Świat poszedł do przodu, nasze miasto się rozrosło, wchłaniając okoliczne wsie, w tym Rubinkowo, a ich – mieszkańców Rubinkowa – przykryła ziemia i mech. Mimo to, powinniśmy pamiętać o tym nieistniejącym Toruniu. Toruniu, który wówczas Toruniem nie był, chociaż jako jego mieszkańcy, powinniśmy czuć się spadkobiercami historii wszystkich ziem, tworzących teraz nasze miasto.

L   O   K   A   L   I   Z   A   T   O   R
zobacz całą mapę "Po Toruniu" >>>