ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bajki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bajki. Pokaż wszystkie posty

3 maja 2021

„Podgórzajki, czyli podtoruńsko-podgórskie bajki (niekoniecznie dla najmłodszych)” – Katarzyna Kluczwajd (📘№ 85)

📂 16/2021 (385)
Zapnijcie pasy lub chociaż złapcie się mocno barierek, bo szykuje się szalona jazda niczym na rollercoasterze – magiczna podróż przez czas i świat wyobraźni; świat, w którym przeszłość przeplata się z teraźniejszością, a fikcyjne postaci spotykają te jak najbardziej historyczne. Panie i panowie, dziewczęta i chłopcy, poznajcie drugą odsłonę Toruniajek – „toruńskich bajek niekoniecznie dla najmłodszych”.
 
Wszystkie toruńskie mole książkowe z pewnością znają Katarzynę Kluczwajd jako Autorkę najciekawszych publikacji historycznych o Toruniu. W 2018 roku dała się jednak poznać zupełnie z innej strony. To właśnie wtedy ukazały się słodkie i pierne Piernikajki, w których Autorka po raz pierwszy puściła wodze fantazji, dając Czytelnikowi książkę pod wieloma względami nowatorską. W przypadku Piernikajek wszystkie opowieści spajało nasze toruńskie ciasto rozpoznawcze. W drugim tomie Toruniajek, sprawa ma się nieco inaczej – to nie rzecz, a miejsce jest wspólnym mianownikiem, a miejscem tym jest Podgórz – dziś jedna z najbardziej klimatycznych dzielnic Torunia, a przed 1938 rokiem, niemniej klimatyczne miasteczko. A zatem Podgórzajki są o Podgórzu, głównie tym historycznym – przeszłym oraz o podgórzanach, którzy dawniej tworzyli swoją małą społeczność. Nie sposób tu omówić wszystkie teksty, bo po pierwsze jest ich aż 38, a po drugie są to krótkie opowieści i w takich przypadkach bardzo łatwo o spoiler, a ja nie chcę Wam odbierać radości czytania.
 
A zatem czego – tak ogólnie – możecie się spodziewać po Podgórzajkach? Na pewno barwnego języka, zabawy słowem, sporej dawki humoru i wynikającej z niego ironii, kawał historii miejsko-podmiejskiej i sporo frajdy w jej – tej historii – odkrywaniu. Ponadto opowieści mają w sobie sporą dozę fantastyki, mamy więc i wehikuł czasu, i duchy, i magiczną wodę, która po spożyciu sprawia, że mówi się prawdę, całą prawdę i tylko prawdę i wiele, wiele więcej atrakcji, które czynią niniejszy zbiór opowiastek wyjątkowym. Niemniej wyjątkowi są także występujący tu bohaterowie, w których możemy doszukać się wielu postaci historycznych ze szczególnym naciskiem na zasłużonych podgórzan. Ale nie tylko. Pojawiają się też postaci, które stworzyła Autorka, a część z nich przybyło na gościnne występy do Podgórzajek z Piernikajek. Wśród nich znaleźli się też moi ulubieńcy: Smok Czek i TORaś.
 
Wszystko to składa się na kolejną luźną lekcję historii i zamknięcie swego rodzaju nieformalnej podgórskiej trylogii. Wcześniejsze książki, czyli Podgórz. Toruńskie przedmieścia sprzed lat oraz Podgórz koło Torunia mogą niekiedy okazać się kluczem do pełni zrozumienia Podgórzajek. Niemniej, myślę, że i bez wiedzy z dwóch wymienionych książek, lektura tej prezentowanej sprawi Wam wiele radości.
 
Publikacja dostępna jest w Emporium przy ul. Piekary oraz w księgarni internetowej CZEC.pl.
 
ISBN: 978-83-7591-785-7
wydawca: Region
ilość stron: 312
rok wydania: 2021
oprawa: miękka
cykl: Toruniajki (tom 2)
 
Serdecznie dziękuję Autorce
za podarowanie niniejszej książki.

5 października 2018

📘#42: „Piernikajki, czyli toruńskie piernikowe bajki (niekoniecznie dla najmłodszych)” – Katarzyna Kluczwajd

Toruń i pierniki są jak bracia syjamscy – nie wyobrażamy sobie, aby jeden istniał bez drugiego. Toruń kojarzy się z piernikami, a pierniki z Toruniem. I tak od wieków. To nikogo nie dziwi. Wszyscy wiemy, co to są Katarzynki i gdzie się je robi; kojarzymy takie nazwiska, jak Wesse czy Ruchniewicz. Wiemy, gdzie jest ulica Piernikarska, Piernikowa Aleja Gwiazd i Piernikowe Miasteczko; wiemy też, co się kryje pod adresami: Strumykowa 4 i Rabiańska 9. Pewnie większość z Was widziała też przepiękne drewniane formy wyeksponowane w Ratuszu Staromiejskim i Muzeum Historii Torunia... 

Ale ja właściwie nie o samych piernikach chciałem pisać, a o książce pachnącej cynamonem, imbirem i kardamonem. Nie, to nie jest książka zapachowa (a szkoda), ale wystarczy szczypta wyobraźni, aby zrobić sobie „smaka” i zacząć szukać najbliższego sklepu z produktami Fabryki Cukierniczej Kopernik. Bowiem Piernikajki najlepiej czytać w towarzystwie Katarzynek i kawy rozpuszczalnej. Książka nie jest przesadnie gruba, tak więc wystarczy kilogram pierników i ze dwa litry kawusi. Tak przygotowani możecie zabrać się do lektury.
Twórczynią Piernikajek, czyli toruńskich piernikowych bajek jest znana popularyzatorka historii Torunia – Pani Katarzyna Kluczwajd. Autorka, która ma na swoim koncie takie książki jak: Toruń między wojnami, Toruń, którego nie ma, czy serię przewodników Toruń SPACErkiem. Jest też blogerką, od kilku lat tworzącą Toruniarnię. Jednak Piernikajki znacząco odbiegają od tego, co stworzyła do tej pory. Chociaż, może nie do końca? Tutaj, podobnie jak w innych Jej publikacjach, pierwsze skrzypce gra Toruń. On zawsze jest najważniejszy, niczym centrum świata i wszechświata. Różnica polega na tym, że Piernikajki, to zupełnie inna forma opowieści o naszym mieście, jego historii i mieszkańcach. Bo w „toruńskich piernikowych bajkach” dzieje Torunia, przeplatają się ze współczesnością, legendami i wyobraźnią Pani Kasi.
W książce znajdziecie 36 krótkich opowieści, które są mieszanką wielu gatunków literackich. Choć dominuje tu fantastyka i opowiadania historyczne; znaleźć też można wątki kryminalne, te z gatunku grozy, a nawet... romantyczne. Poznacie m.in. alternatywną wersję legendy o smoku toruńskim, który miał krótki, acz owocny, romans z Oślicą-Pręgierzycą; a także historię Kopciuszka, czy raczej Kop(piernik)ciuszka, która na bal do Dworu Artusa poszła; czy o seansach spirytystycznych w Ratuszu Staromiejskim... A wszystko to zilustrowane licznymi zdjęciami.
Autorka pisze ze swadą i humorem, posługując się plastycznym językiem. Tworzy i wyciąga z odmętów przeszłości postaci barwne, charyzmatyczne, rządne przygód i z głową na karku... No, dobra, wyjątkiem jest tu burmistrz Roesner, ale jemu akurat głowę obcięto, na co nie miał wpływy. Niektórzy bohaterowie pojawiają się w kilku opowieściach, jak choćby TORaś czy Smok Czek (tego drugiego szczególnie polubiłem), ale tym, co spaja wszystkie historie, jest toruński piernik, bo w końcu to Piernikajki, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Bo są tu opowiastki zarówno dla młodych, jak i starych pierników. Więc nie ważne do jakiej grupy się zaliczasz – ta książka jest dla Ciebie. 

ISBN: 978-83-8147-091-9
wydawca: Novea Res
ilość stron: 240 rok wydania: 2018
typ okładki: miękka ze skrzydełkami
cykl: Toruniajki (tom 1)

31 sierpnia 2017

📘#26: „Mataszkowie i skarby Torunia” – Tomasz Stochmal

Czy można zainteresować historią Torunia najmłodszych? Okazuje się, że tak. Książeczka dla dzieci „Mataszkowie i skarby Torunia” pokazuje nie tylko piękno zabytków naszego miasta, jego bogate dzieje, ale też zabiera młodych poszukiwaczy przygód w fantastyczną wyprawę po mieście, w którym w każdej cegle ukryta jest historia.

Tomasz Stochmal – Autor książki, a także pasjonat i obrońca zabytków oraz twórca strony www.stotom.pl, zabiera młodych Czytelników (i co najmniej jednego starszego, choć młodego duchem 😜) w pasjonującą wyprawę po Toruniu, wyprawę pełną tajemnic, zagadek, ale nade wszystko bogatej historii miasta. Bohaterowie opowieści: Mataszek, Grzybcio i Kasztanek, a także Mama, Tata i Wujek, przyjeżdżają do polskiego Miasta Aniołów, aby spędzić tu wakacje. Wszyscy uwielbiają historię, piękno zabytków oraz przygodę. Dla Mataszka zwiedzanie miasta zaczyna się na Forcie IV, zresztą cała opowieść będzie kręcić się wokół toruńskiej twierdzy i dziwnych znaków, które niechybnie prowadzą bohaterów do ukrytego skarbu. Młodzi odkrywcy odnajdą m.in. sekretny tunel łączący grodzę obok mostu Piłsudskiego z Fortem Jakuba, zwiedzą Bydgoskie Przedmieście, stację pomp na Starych Bielanach czy Basztę Gołębnik. A musicie wiedzieć, że „Mataszkowie i skarby Torunia”, to nie jedyna przygoda naszych bohaterów. Pierwszą książką z serii była: „Mataszkowie i tajemnice Helu”, natomiast ostatnio ukazała się trzecia odsłona cyklu, zatytułowana „Mataszkowie i mazurska przygoda”.
Książeczka została napisana bardzo przystępnym, obrazowym językiem, który na pewno rozpali wyobraźnię młodych Czytelników. Również ja, czytając, dobrze się bawiłem i jakby odmłodniałem, choć niestety, tylko duchowo 😉. To ciekawa i świetnie opowiedziana historia. Żałuję tylko, że nie powstała, gdy byłem dzieckiem. Może zainteresowałbym się swoim miastem znacznie wcześniej?

Uzupełnieniem treści są przepiękne szkice Hanny Urbankowskiej, które doskonale ilustrują tekst. Na rysunkach zobaczycie m.in.: pomnik Mikołaja Kopernika, Fort V, czy wieżę ciśnień na Bielanach.
Więcej informacji o serii „Mataszkowie” znajdziecie na stronie http://mataszkowie.pl/, do odwiedzenia, której, tak jak i do lektury „Skarbów Torunia”, gorąco zachęcam. Książeczek szukajcie w toruńskich księgarniach kameralnych lub na allegro.

ISBN: 978-83-943175-1-5
wydawnictwo: STOTOM
ilość stron: 88
rok wydania: 2016
typ okładki: miękka

Dziękuję Wydawnictwu STOTOM 
za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.