|
📂 № 6/2021 (375) |
Jesteśmy na terenie Miasteczka Akademickiego, dokładnie między Wydziałem Chemii a basenem. W normalnych czasach miejsce dość ruchliwe, wszak wiedzie tędy główny ciąg komunikacyjny między wydziałami, biblioteką i rektoratem. My jednak nigdzie się nie spieszymy i na chwilę zatrzymamy się przy stojącym tu pomniku.
Monument bynajmniej nie jest z tych, co rzucają się w oczy. Wtopiony w otoczenie, sprawia nawet wrażenie jakby stał tam od zawsze, ale tak nie jest. Pomnik Ludwika Kolankowskiego został odsłonięty 1 października 2001 roku, a jego autorką jest Monika Smuczyńska, która wówczas była studentką trzeciego roku Wydziału Sztuk Pięknych UMK. Samo popiersie zostało wyrzeźbione w piaskowcu i wydaje mi się, że jego pierwowzorem – tego popiersia – były fotografie portretowe wykonane przez Alojzego Czarneckiego w 1947 roku.
fot. Alojzy Czarnecki, rok 1947 | za: KPBC
Inicjatorami budowy pomnika były władze i społeczność uczelni, chciano tym samym upamiętnić nie tylko pierwszego rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, ale i człowieka, który ten uniwersytet tworzył. I to jest właśnie ten moment, kiedy musimy cofnąć się w czasie.
Jest 22 sierpnia 1945 roku. Do Torunia przyjeżdża nasz dzisiejszy bohater – Ludwik Kolankowski. Ma 63 lata (urodził się 21 czerwca 1882 r.) i dopiero co pomagał w organizacji uniwersytetu w Łodzi. Łódzki uniwerek nie był jednak pierwszym, który tworzył. Doświadczenie zdobył już w roku 1919, kiedy pomagał budować polską uczelnię w Wilnie. W swoim dorobku miał także epizod polityczny, a także bardzo ważne publikacje naukowe, jak chociażby wydaną w 1930 roku książkę Dzieje Wielkiego Księstwa Litewskiego za Jagiellonów czy opublikowaną pięć lat później Polskę Jagiellonów. Przed wojną wykładał historię m.in. na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie i Uniwersytecie Jana Kazimierza w Lwowie. W czasie wojny był dyrektorem Biblioteki Zamoyskich w Warszawie i ocalił najcenniejsze zbiory przed niemiecką grabieżą i zniszczeniem. Do Torunia przyjechał więc człowiek kompetentny z doświadczeniem nie tylko naukowym, ale i – co na samym początku było szczególnie ważne – organizatorskim.
Na miejscu byli już profesorowie z dawnego wileńskiego uniwerku, to właśnie oni tworzyli pierwszy uniwersytecki senat. Kolankowski zabrał się do opracowania koncepcji uczelni, zaczął ściągać do Torunia kolejnych profesorów z Wilna i Lwowa... Największym problemem okazał się jednak brak wolnych lokali. W 1945 roku nasze miasto przypominało bowiem jeden wielki szpital wojskowy. Wiele gmachów użyteczności publicznej było zaadoptowanych na lazarety dla żołnierzy Armii Radzieckiej. 1 października 1945 roku udało się pozyskać dawny
Dom Społeczny, notabene wówczas i tam był ruski szpital; a następnie przejęto budynki przy Fosie Staromiejskiej – dzisiejsze
Collegium Maius i Collegium Minus.
Można powiedzieć, że sytuacja lokalowa raczkującego UMK poprawiała się. Tego samego nie można było powiedzieć o sytuacji mieszkaniowej samego rektora. Kilka miesięcy po przyjeździe do Torunia, Kolankowski nadal mieszkał u kogoś kątem, nie mając praktycznie rzeczy osobistych. Okoliczności zmieniły się dopiero w roku 1946, kiedy to przydzielono mu mieszkanie w kamienicy przy ul. Bydgoskiej 14. Dopiero wówczas sprowadził do miasta swoją żonę Teresę.
W maju 1947 roku wygasała Jego rektorska nominacja, ale w wyborach uzyskał większość i miał pozostać na stanowisku na kolejne dwa lata. Tak się jednak nie stało. Z nie do końca znanych powodów, Kolankowski pod koniec czerwca 1948 roku podał się do dymisji. Została przyjęta i z dniem 31 sierpnia rektor przestał pełnić swą funkcję. Teraz można tylko domniemywać, że powód ustąpienia miał charakter polityczny. Tak czy inaczej, Kolankowski pozostał na uniwersytecie. Był wykładowcą i kierownikiem Katedry Historii Polski, a od 1949 również dyrektorem Biblioteki UMK. Był nim do 1955 roku. Emeryturą nie cieszył się jednak zbyt długo. Zmarł nieco ponad rok później, 19 marca 1956 roku. Miał 74 lata. Został pochowany na Cmentarzu św. Jerzego.
Chyba nie będzie przesadą stwierdzenie, że Ludwik Kolankowski był ojcem chrzestnym toruńskiego uniwersytetu. To dzięki niemu, jego zapałowi i doświadczeniu udało się pokonać tę pełną kolein i dziur drogę od decyzji o powołaniu UMK do pierwszych wykładów.
Pomnik na terenie Miasteczka Akademickiego, to nie jedyna forma upamiętnienia pierwszego rektora UMK. W latach '80 Ludwik Kolankowski został patronem jednej z nowych ulic osiedla Na Skarpie. Jego imię nosi także jedna z sal Wydziału Humanistycznego.