|
📂 № 3/2021 (372) |
Kto czyta
Po Toruniu regularnie, ten wie, że jestem fanem modernizmu i to nie tylko tego toruńskiego, ale modernizmu w ogóle. Tym razem chciałbym przedstawić Wam kolejny ciekawy obiekt będący przedstawicielem architektury z okresu Drugiej Rzeczypospolitej. Pewnie większość z Was zna go bardzo dobrze, choć pod współczesną nazwą, jako Dom Studencki nr 1.
No dobra, ale może zacznijmy od początku i cofnijmy się w czasie. Jest rok 1935. W maju Polska pożegnała swojego wodza – Józefa Piłsudskiego. W stolicy Pomorza, wprawdzie śmierć ta również odbiła się szerokim echem, ale życie toczyło się dalej i na rogu ulic Mickiewicza i Czerwona Droga (ob. Tujakowskiego) właśnie dobiegała końca budowa Domu Społecznego. Projekt gmachu wykonał latem 1934 roku inżynier kapitan Leopold Jarosławski, który rok wcześniej zrobił aranżację wnętrz kina Mars przy ul. Warszawskiej. Niestety, pierwsze projekty nie przypadły do gustu władzom miejskim, które stwierdziły, że budynek nie pasuje do koncepcji planowanej w okolicy zabudowy. Jarosławski dokonał więc poprawek i w listopadzie 1934 r. budowa ruszyła.
|
rok 1935, finisz budowy | sygn.: 1-P-1237 | za: NAC
|
Rok później Dom Społeczny był już gotowy. Oficjalnie oddano go do użytku 11 listopadzie 1935 r. Swoją drogą, przy dawnych budowach zawsze zaskakuje mnie ich tempo. Dysponując dużo bardziej prymitywnym sprzętem niż ten dzisiejszy, ówcześni budowniczowie potrafili dość szybko ogarnąć temat. Tak czy inaczej na tej konkretnej budowie działali chłopaki z Przedsiębiorstwa Inżyniersko-Budowlanego Józefa Dreckiego, a kierownikiem budowy był inżynier Michał Trembecki. W jednym z weekendowych wydań
Dnia Pomorskiego, jeszcze przed oddaniem budynku, czytamy m.in.:
"Mija zaledwie dni 300 roboczych, jeszcze znacznie mniej, a już u zbiegu ulicy Mickiewicza z Czerwoną Drogą wznosi się potężny gmach 3-piętrowy, pojemności 14.000 kubików, o froncie długim od ul. Mickiewicza 31 metrów, od Czerwonej Drogi 32,80 m.
⏶ Dzień Pomorski, 7-8 września 1935 r.
rok 1938 | sygn.: 1-P-1238-1, 1-P-1238-2 | za: NAC
Koszt budowy zamknął się w kwocie 395 tys. zł. Kwota nie należała do najmniejszych, tym bardziej, że nie była to inwestycja stricte miejska. Opiekę nad całością sprawował Zarząd Towarzystwa „Dom Społeczny”. Jak czytamy dalej w artykule
Dnia Pomorskiego:
"Czterysta tysięcy złotych — toż to olbrzymi kapitał! Trzeba go było skrzętnie zbierać z niewielkich opłat organizacyj, bo nie wszystkie zadeklarowały większe kwoty; wreszcie z dotacyj, zapomóg, imprez, „cegiełek“ w formie wydanych pocztówek, wyobrażających projektowaną fasadę „Domu Społecznego“.
Budynek od początku miał oświetlenie elektrycznie i centralne ogrzewanie. Trzypiętrowy gmach podzielono na 77 pomieszczeń, do tego dochodziły dwie sale konferencyjne (na drugim i trzecim piętrze), duża sala koncertowa oraz pokoje brydżowe. Dom Społeczny miał był bazą wielu organizacji o charakterze społeczno-kulturalnym. W 1936 roku w budynku swoje siedziby miały m.in.: pomorskie oddziały Ligi Obrony Powietrznej Państwa, Ligi Morskiej i Kolonialnej, Zarząd Harcerstwa Polskiego, Koło Towarzystwa Wiedzy Wojskowej, Komenda Chorągwi Harcerek i Harcerzy, Pomorskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt, Toruński Okręg Polskiego Czerwonego Krzyża, Pomorski Związek Teatrów Ludowych, Pomorski Związek Śpiewaczy, Komenda Okręgowa Związku Strzeleckiego, Związek Nauczycielstwa Polskiego, Wojewódzki Związek Straży Pożarnej, a także Biblioteka Wojskowa D.O.K. VIII oraz redakcje tygodnika Straż Nad Wisłą i miesięcznika Przysposobienie Obywatelskie.
|
rok 1936, fot. Henryk Poddębski | sygn.: 3/131/0/-/403/68 | za: NAC |
Część parteru zaadaptowano na lokale użytkowe. Mieścił się tu m.in. zakład fryzjerski Władysława Martynka, swój ośrodek propagandy miał LOPP, a w największej z sal otworzono kawiarnię „Italjanka”, której właścicielem był Stanisław Hass. „Italjanka” była filią, mieszczącej się przy ul. Królowej Jadwigi 13/15, kawiarni „Italja”.
Warto zaznaczyć, że Dom Społeczny był pierwszym tego typu obiektem w Polsce, ale wkrótce idea skupienia w jednym budynku tak wielu organizacji rozniosła się po całym województwie i podobne obiekty miały powstać m.in. w Bydgoszczy, Gdyni czy Wąbrzeźnie.
Projekt Jarosławskiego zakładał umieszczenie nad wejściem, na wysokości trzeciej kondygnacji orła autorstwa Ignacego Zelka. Nie wiem dlaczego zaniechano tego pomysłu, ale zrobiono to w ostatniej chwili. Na powyższych zdjęciach widać nawet miejsce, gdzie miał być zawieszony, a gdzie w końcu znalazł się napis „Dom Społeczny imienia Józefa Piłsudskiego”. Zarząd Towarzystwa „Dom Społeczny” tak właśnie uczcił pamięć o zmarłym kilka miesięcy wcześniej Marszałku.
W gmachu na rogu Mickiewicza i Czerwonej Drogi występował m.in. chór „Dzwon” pod batutą Zygmunta Moczyńskiego, swoje dzieła wystawiała Konfraternia Artystów, a Polska Agencja Telegraficzna wyświetlała filmy wąskotaśmowe. Torunianie spędzali tu aktywnie czas aż do września 1939 roku.
Wejście Niemców do miasta było niczym trzęsienie ziemi, po którym zostały tylko gruzy dawnego świata. W przypadku Torunia należy to odczytywać metaforycznie, albo w kategoriach społecznych. Na szczęście architektura naszego miasta nie ucierpiała zanadto, ani w czasie kampanii wrześniowej, ani później. Szkopy weszli tu jak do siebie, mordując przy okazji Polaków i zajmując wszystkie budynki użyteczności publicznej, w tym nasz Dom Społeczny, który oczywiście przestał pełnić swą pierwotną funkcję. Budynek zaadaptowano na internat dla Ingenieurschule für Luftfahrttechnik czyli po naszemu Szkoły Inżynierii Lotniczej, która mieściła się w niedoszłym gmachu Muzeum Ziemi Pomorskiej (ob. Wydział Matematyki i Informatyki UMK) przy ul. Chopina.
|
lata '50, fot. Alojzy Czarnecki | za: Toruń - Tadeusz Petrykowski (Sport i Turystyka, 1957)
|
Po wejściu sowietów do miasta w 1945 roku, przez krótki czas internat zamieniono na ruski szpital, ale już we wrześniu 1945 roku władze miejskie przekazały budynek powstałemu właśnie Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika. Szybko okazało się, że gmach wymaga kapitalnego remontu, bowiem sowieci, a później szabrownicy wynieśli wszystko co się dało. Nie było instalacji, okien, ani nawet klamek w drzwiach. Bardzo szybko przeprowadzono remont (raczej pobieżny) i już w grudniu '45 wprowadziły się tu władze uczelni. Tak, to tutaj był pierwszy rektorat i dziekanaty, mieszkali tu także profesorowie i studentki. Nie, to nie jest literówka - Dom Studencki nr 1 naprawdę zaczynał jako żeński akademik. Pomimo tych wszystkich zmian, gmach zachował część swoich pierwotnych funkcji. Na przykład do roku 1950, tak jak przed wojną, na parterze działał fryzjer, „Italjankę” zastąpił klub studencki „Kafe-Klub” i bufet „Baśka”.
Pierwszy generalny remont przeprowadzono dopiero w 1956 roku, a dwa lata później właśnie w tym gmachu zaczynał klub „Od Nowa”.
Tak dojechaliśmy do końca tej historii. Z przeszłości przenieśliśmy się z powrotem do czasów współczesnych. Dziś Dom Studencki nr 1 to 70 pokoi dla ponad 190 studentów. Oprócz tego w budynku mieści się akademickie archiwum oraz biuro i magazyn Wydawnictwa Naukowego UMK. Obecny wygląd, gmach zyskał w 2014 roku po kolejnym generalnym remoncie.