ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

8 lutego 2015

Łuk Cezara


Stare Miasto. 
Codziennie przechodzą pod nim tysiące torunian i turystów, jest bohaterem licznych pocztówek i pamiątkowych zdjęć. W miejskiej przestrzeni zaistniał jako łącznik Bydgoskiego Przedmieścia ze Starym Miastem. Dziś to jeden z symboli Torunia i nieformalna zachodnia brama Starówki. Mowa o Łuku Cezara – barokowej kamienicy z XVIII wieku, która – szczególnie w okresie międzywojennym – była źródłem sporu, niesnasek, a nawet szyderstw i kpin. Poznajcie historię kamienicy, która podzieliła Toruń.
Barokowa kamienica przy ulicy Piekary 37 powstała w pierwszej połowie XVIII wieku i od początku charakteryzowała się bogatymi zdobieniami i dachem zakończonym attyką z figurką Michała Archanioła grającego na trąbce. Aż do 1911 roku była to normalna kamienica, która wprawdzie wyróżniała się lukullusowym ornamentem, ale – jeżeli chodzi o przeznaczenie – pełniła funkcję taką samą jak wszystkie inne budynki przy tej ulicy. Na piętrach znajdowały się mieszkania, parter natomiast zajmowała piekarnia (Bäckerei von O. Sztuczko). Obecność piekarni przy ulicy Piekary (wówczas Bäckerstrasse) wydaje się być czymś naturalnym. Dziś możemy sobie tylko wyobrazić roznoszący się po całej ulicy zapach świeżego chleba i dzieci wychodzące z parującym bochenkiem w jednej ręce i oderwaną gromką w drugiej, którą zjadały z apetytem w drodze do domu. To jak wyglądał Łuk Cezara zanim stał się Łukiem Cezara obrazuje poniższe zdjęcie.
Początek XX wieku, to jednocześnie wielki bum motoryzacyjny. Również na toruńskich ulicach pojawia się coraz więcej automobili i trzeba uważać, aby nie zostać przejechanym o czym dwadzieścia siedem lat później przekona się Zenon Gołomski, pewien nieroztropny ośmiolatek, który wybiegł pod koła samochodu, nie gdzie indziej jak pod Łukiem Cezara o czym donosiło Słowo pomorskie z dnia 17 czerwca 1938 roku. Wróćmy jednak do 1911. To właśnie wtedy pojawia się twórca Łuku, berliński architekt Karl Caesar, który za zgodą miasta realizuje swój projekt przebicia kamienicy przy Bäckerstrasse 37. Idea jaka przyświecała tej przebudowie była taka, aby usprawnić komunikację pomiędzy Starym Miastem a Bydgoskim Przedmieściem. I to właśnie od Karla Caesara swoją nazwę wziął Łuk Cezara, który w takim stanie jak widzicie na zdjęciach poniżej przetrwał aż do 1936 roku.
po 1910 roku
rok 2015
w 1936 doszło do ostatniej przebudowy Łuku Cezara
Minęła zatem pierwsza wojna światowa, Toruń odzyskał niepodległość, a wizyta generała Hallera 20 stycznia 1920 roku, o której ze łzami w oczach wspominała gen. Elżbieta Zawacka, przeszła do historii. Gród Kopernika przez ten czas nieco się zmienił. Niemieckojęzyczne szyldy sklepów zniknęły zastąpione polskimi, miasto powoli podnosiło się z powojennego kryzysu. W 1921 r. zapaść finansowa doprowadziła do czasowego wstrzymania ruchu tramwajowego w Toruniu. W 1925 r. zapada decyzja, aby Łuk Cezara rozebrać. Na całe szczęście szybko wycofano się z tych planów, ale z biegiem lat okazało się, że przejście pod kamienicą przy ul. Piekary 37 jest za wąskie. I tak w 1926 r. powstał projekt Kazimierza Ulatowskiego zakładający poszerzenie Łuku o dwie sąsiadujące po obu stronach kamienice (patrz na zdjęcie poniżej). Od tego momentu rozpoczyna się dziesięcioletni bój o doprowadzenie Łuku Cezara do stanu jaki znamy z dzisiejszych spacerów po Starym Mieście.
szkic Kazimierza Ulatowskiego z 1926 r.
Jak zapewne zauważyliście powyższy szkic nieco różni się od stanu faktycznego. Przypomnę tylko, że powstał w roku 1926, a do przebudowy doszło dopiero w 1936 na podstawie innego projekty, choć bardzo podobnego, stworzonego przez głównego architekta miejskiego, Ignacego Tłoczka. Urzędnicze przepychanki podzieliły mieszkańców Torunia. Jedni opowiadali się za koncepcją poszerzenia tuneli o sąsiednie kamienice, inni – jak chociażby pewien anonimowy poeta podpisujący się pseudonimem Panteon – uważali, że Łuk Cezara należy niezwłocznie rozebrać. I tak w Biczu pomorskim z 23 września 1928 roku możemy przeczytać wiersz wspomnianego wcześniej Panteona zatytułowany Brama Bydgoska „Łuk Cezara” albo „Złoty cielec”:
Moje piękne panie i mili panowie
Czy to tak być może, niech każdy z Was powie:
By miastu zawadzał dalej „Łuk Cezara”?
Czy nam jest potrzebna ta rudera stara?

Jak on się przedstawia, a zwłaszcza z tej strony,
Kędy kosztem miasta dom został zburzony:
Miejsce to wygląda jakby plac na śmieci,
Pozanieczyszczane przez miejscowe dzieci.

A już w samej bramie, to pożal się Boże!
Tam człowiek spokojnie nigdy przejść nie może,
Bo dziadek i babka w łachmanach oboje,
Do przechodniów ręce wyciągają swoje.

Lecz za dużo gadać, gdy Ojcowie miasta
Powiedzieli sobie: „Niech stoi i basta”
Niechaj dalej nad nim jasne słońce świeci,
Aż się od starości sam w gruzy rozleci.

I gdy z jednej strony miasto się powiększa,
Buduje się gmachy i parki upiększa,
To z drugiej zostają zabytki tak „miłe” (?)
Od których powietrze unosi się zgniłe.

A jak tu wygląda linia tramwajowa:
Połamana, krzywa – niechaj Bóg uchowa
Często, gęsto tramwaj na samochód wjedzie
I znów katastrofa, i znów człowiek w biedzie.

Jak więc jeszcze długo ten antyk nielada
Zechce konserwować nasza miejska Rada,
Jak cielca ze złota albo też ze srebra,
Aż ten swym ciężarem ludzkie złamie żebra?
Nasz anonimowy poeta pisząc „(…) kędy kosztem miasta dom został zburzony (…)” miał na myśli kamienicę, która stała przy Fosie Staromiejskiej, dokładnie za Łukiem Cezara. Widać ją na zamieszczonym poniżej fragmencie widokówki z roku ok. 1900.
 Wróćmy jednak do roku 1936, kiedy to oszacowano, że koszt poszerzenia Łuku wyniesie około 85 tyś. zł, jednak już na początku 1937 r. kwota ta przekroczyła 200 tyś, a nim zakończono prace dobiła do ćwierć miliona, co mocno uderzyło w budżet miasta. Roboty jednak postępowały bardzo szybko. Już w IV kwartale 1936 roku uruchomiono jeden tor tramwajowy biegnący bezpośrednio pod Łukiem Cezara, przebito również kamienicę przy ul. Piekary 35. A na początku 1937 ukończono przebudowę kamienicy numer 39. Drugi tor biegł pod budynkiem nr 35, co widać na poniżej fotografii z około roku 1937.
 Tramwaje pod Łukiem Cezara kursowały aż do 1970 roku, kiedy to odkryto, że mają destrukcyjny wpływ na zabytkową zabudowę Starego Miasta, m.in. pojawiły się pęknięcia na ratuszu. Podjęto zatem decyzję, aby ruch tramwajowy całkowicie wyprowadzić ze Starówki, w czym pomogły nowe torowiska biegnące obrzeżem dzielnicy. Rok później zamknięto Łuk dla samochodów. Poniższe zdjęcie pochodzi z początku lat ’70, gdy tory definitywnie zniknęły.
W późniejszych latach zrekonstruowano rzeźbę Michała Archanioła oraz puchary na szczycie kamienicy, których nie znajdziemy nawet na najstarszych zdjęciach.
O tym, że przed laty jeździł tędy tramwaj przypomina nam fragment torów oraz pamiątkowa tablica.
Dziś Łuk Cezara to przede wszystkim jedno z głównych wejść i wyjść ze Starego Miasta. Tysiące ludzi każdego dnia przemierza tym przejściem zmierzając do lub z przystanków na Placu Rapackiego. Przechodzimy tędy nie myśląc o tym, że ponad sto lat temu miasto wyglądało zupełnie inaczej, że zamiast Łuku była pachnąca pieczywem piekarnia pana Sztuczko, że szeroki tunel służył niegdyś nie tylko pieszym i tramwajom, ale i samochodom, które dowoli hulały po Starówce parkując przy Różanej, a nawet Rynku Staromiejskim. Tego Torunia już nie ma. Nie wiem jak w Was, ale we mnie jest taka potrzeba, aby czasem zajrzeć w przeszłość. Przeszłość zachowana na papierze i w zdigitalizowanej formie plików, która  tylko czeka aby odkryć ją na nowo.

L O K A L I Z A T O R
zobacz całą mapę "Po Toruniu" >>>