ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

27 maja 2014

Grób gen. Elżbiety Zawackiej

#Chełmińskie Przedmieście. Na najstarszej nekropolii miasta - Cmentarzu św. Jerzego - spoczywa wyjątkowa torunianka - generał brygady, profesor doktor habilitowana Elżbieta Zawacka, jedyna kobieta cichociemna, która przeszła kurs skoczków w Anglii. Jej grób zaprojektował toruński artysta Zbigniew Mikielewicz, który ma na swoim koncie kilka instalacji w mieście, m.in. rzeźby Kargula i Pawlaka przed Cinema City, psa Filusia na Starówce czy pomnik prezydenta Władysława Raczkiewicza, jest również autorem warszawskiego monumentu przedstawiającego samego generała "Grota".
Korzystając z okazji chciałbym przedstawić Wam skróconą wersję biografii pani generał. Tak więc... 

Elżbieta Zawacka urodziła się 19 marca 1909 roku w Toruniu. Od wczesnej młodości wykazywała zainteresowanie wojskowością. Marzyła o tym, aby któregoś dnia przywdziać mundur. W czasie studiów związała się z Organizacją Przysposobienia Kobiet do Obrony Kraju, a po ukończeniu wydziału matematczno-przyrodniczego na Uniwersytecie Poznańskim podjęła pracę nauczycielki. Pracowała w szkole, a także szkoliła młode kobiety w Organizacji. Wykazywała się niezwykłym zdyscyplinowaniem, charyzmą, rzetelnością, a także zdolnościami przywódczymi.
Wybuch II wojny światowej miał wystawić na próbę wszystkie umiejętności jakie przez lata zdobywała. W czasie kampanii wrześniowej broniła Lwowa będąc żołnierzem Kobiecego Batalionu Pomocniczej Służby Wojskowej. To był tylko wstęp do jej dalszej działalności, ponieważ od 2 listopada 1939 roku zaangażowała się w pracę w podziemiu. Pewnego dnia dostała telefon. Ktoś przekazał jej hasło: „Biała sukienka jest już gotowa” co oznaczało, że otrzymała nowy przydział do Wydziału Łączności Zagranicznej KG ZWZ „Zagroda”. Przyjęła wtedy pseudonim „Zo”, który miał odtąd wzbudzać szacunek wśród towarzyszy broni.

Funkcja kuriera ZWZ, a po ’42 roku AK, wiązała się z wielkim ryzykiem. Paradoksalnie, to nie praca w AK przykuła uwagę Niemców, a jej działalność w WSK. Sama Zawacka wspominała o śledzących ją agentach Gestapo, przejażdżkach do Berlina z którego wracała z walizką pełną pieniędzy dla podziemia. Z pewnością w tych misjach pomagał jej wygląd (blondynka o niebieskich oczach) i biegłość w języku niemieckim. Jej bezczelność względem Niemców na tyle była daleko idąca, że pozwalała sobie na podróże w wagonach „nur fur Deutsche”. Jednak nikt nie zorientował się, że obok nich siedzi Polka. I pomimo iż przekraczała granicę III Rzeszy ponad 100 razy (dziś trudno określić ile dokładnie, ponieważ sama Zawacka po pierwszej setce przestała liczyć) nigdy nie wpadła, choć raz było blisko. Wracała z Berlina z kolejną transzą pomocy dla Armii Krajowej. Dolary pochodziły z Londynu rzecz jasna, ale ze względów bezpieczeństwa nie można było ich przewieźć bezpośrednio z Anglii. Mechanizm był bardzo prosty, choć wymagał kilku zaufanych ludzi w bankach. Tak więc bank w Londynie przelewał pieniądze na konta w banku szwedzkim, a bank szwedzki, do banku w Berlinie, gdzie zaufany człowiek pobierał gotówkę, a następnie przekazywał ją innemu człowiekowi, który oddawał zapakowaną całość kurierce.

Zawacka – jak już wcześniej wspominałem – wracała z kolejną walizą wyładowaną dolarami. Wysiadła w Sosnowcu i jako, że była już godzina policyjna postanowiła odwiedzić siostrę i u niej spędzić noc. Od sąsiadki dowiaduje się, że Klara (siostra Elżbiety) została aresztowana przez Gestapo. Zawacka już wie, że to na nią polują. Udaje się więc do koleżanki sprzed wojny i u niej znajduje schronienie. Następnego dnia nadaje walizkę z pieniędzmi na przechowalnię. Kwit przekazuje łączniczce z Katowic, a sama wraca do Warszawy – jest śledzona i gdzieś w okolicach Żyrardowa wyskakuje z pociągu i na pieszo maszeruje do stolicy. Wkrótce dowiaduje się, że Niemcy aresztowali również jej rodziców i starszą siostrę. W łapy okupantów wpadł również brata Zawackiej, ponieważ odmówił podpisanie folkslisty, został wysłany do obozu w Oświęcimiu, gdzie zginął. Klarę osadzają w obozie w Ravensbruck i udaje jej się przeżyć wojnę. Walizka z pieniędzmi w końcu trafia do KG AK, ale Gestapo wydaje za nią list gończy. „Zo” jest poszukiwana. Jednak od przełożonych dostaje kolejne zadanie. Ryzykowne, ale to jedyna szansa na ucieczkę. Ma udać się w podróż do Londynu i przekazać generałowi Sikorskiemu ważne informacje z okupowanej Polski. Ufarbowana na rudo leżąc na deskach nad zbiornikiem wodnym parowozu przejeżdża Francję, Andorę i Hiszpanię.

Generałowi melduje się na kilka dni przed jego śmiercią. Niewiele jednak wynika z tego spotkania. „Zo” za wszelką cenę chciała wrócić do Polski. W tym celu oddelegowano ją na szkolenie cichociemnych. Nigdy nie przeszła całego kursu. Jej szkolenie skupiało się przede wszystkim na skokach spadochronowych, sama również szkoliła przyszłych cichociemnych. Dzięki swojej determinacji, na przekór nieprzychylnemu jej Oddziałowi VI Sztabu Naczelnego Wodza, udaje jej się - jako jedynej spośród 15 kobiet - ukończyć szkolenie. 10 września 1943 roku wraca do Polski skacząc ze spadochronem już jako elitarny żołnierz. Zawacka wspomina swój powrót z uśmiechem: „Oni mnie przyjmują i jak zwykle chcą wziąć w ramiona i nagle odskakują: kobieta!”. Sama nigdy nie pozwoliła sobie choćby na flirt powtarzając, że wojna nie jest najlepszym czasem na takie rzeczy.

Po powrocie ponownie była kurierem Armii Krajowej jednak w marcu 1944 roku „Zo” groziło kolejne aresztowanie. Przełożeni postanowili więc przenieść ją do dowództwa Wojskowej Służby Kobiet i to właśnie jako żołnierz WSK brała udział w Powstaniu Warszawskim.
Po kapitulacji stolicy przedostała się do Krakowa, skąd koordynowała siatkę kurierską na trasach do Szwajcarii. Po demobilizacji w 1945 roku nadal działała w podziemiu, ale tym razem antykomunistycznym. Nie trwało to długo. Wymęczona wojną postanowiła zacząć „normalne” życie. Podjęła więc pracę w Państwowym Urzędzie Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego przy Ministerstwie Obrony Narodowej. Jednak będąc przeciwniczką władz komunistycznych i ich metod zrezygnowała i od 1948 roku pracowała jako nauczycielka w Łodzi, Toruniu i Olsztynie.

Władza Ludowa nie zapomniała o jej zasługach w czasie wojny. 5 września 1951 roku dochodzi do jej aresztowania. W czasie przesłuchań przez UB każą jej siadać na nodze od stołka, grożą śmiercią. W ostateczności zostaje skazana na 10 lat więzienia za szpiegostwo. Jednak na wolność wychodzi już w lutym 1955 roku na mocy amnestii ogłoszonej po śmierci Stalina. Wraca do pracy w oświacie ucząc w szkołach w Sierpcu i Toruniu. Stopień doktora nauk humanistycznych uzyskuje na toruńskim UMK, następnie wyjeżdża do Gdańska, gdzie podejmuje pracę w Wyższej Szkole Pedagogicznej. W 1975 po uzyskaniu habilitacji wraca do Torunia gdzie podejmuje pracę w Instytucie Pedagogiki i Psychologii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Próbowała otworzyć Zakład Andragogiki, ale w 1978 roku na skutek represji Służby Bezpieczeństwa postanowiła odejść na emeryturę.

Od tej chwili poświęca cały swój czas, aby dokonać dzieła życia. Gromadzi informacje i dokumenty na temat Armii Krajowej i działalności kobiet w jej strukturach. Jej wysiłek zostaje nagrodzony dopiero w roku 1990, kiedy to z inicjatywy „Zo” powstaje Fundacja „Archiwum Pomorskie Armii Krajowej”, w roku 1993 została Honorową Obywatelką Torunia, a w 2007 roku zostaje fundatorką pomnika Wojskowej Służby Kobiet, który możemy oglądać w Warszawie przy wejściu do Muzeum Wojska Polskiego. 

Otrzymała wiele odznaczeń państwowych i wojskowych, w tym to najważniejsze – Order Orła Białego. Z kolei 3 maja 2006 roku Prezydent Lech Kaczyński mianował ją na stopień generała brygady czyniąc z „Zo” drugą – po Marii Wittek – kobietę-generał w Wojsku Polskim.

Elżbieta Zawacka zmarła 10 stycznia 2009 roku w Toruniu. W wojskowym orszaku żałobnym odprowadzili ją przyjaciele, znajomi oraz mieszkańcy i władze miasta. Jeszcze w tym samym roku postanowiono, że planowany most drogowy będzie nosił jej imię, ale dopiero po ukończeniu inwestycji, dokładnie 24 października 2013 roku Rada Miasta przyjęła odpowiednią uchwałę.

Bardzo dziękuję Pani Katarzynie Minczykowskiej 
za cenne uwagi związane z pierwszą wersją tekstu.

L   O   K   A   L   I   Z   A   T   O   R
zobacz całą mapę "Po Toruniu" >>>