ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

11 stycznia 2021

„Toruńska Królewna” – Lucyna Sieciechowicz (📘№ 79)

📂 2/2021 (371)
Z toruńsko-książkowymi nowościami staram się być na bieżąco. Oczywiście, nie wszystkie tytuły udaje mi się zaprezentować na blogu, bo nie wszystkie mnie interesują, nie na wszystkie mnie stać i nie wszystkie są warte swojej ceny. Nowości, to jedno, ale w tak zwanych „starociach” też staram się od czasu do czasu grzebać i regularnie sprowadzam je z różnych antykwariatów internetowych. Jedną z takich pozycji jest bajka, czy też bardziej baśń Lucyny Sieciechowicz Toruńska Królewna, wydana w roku 1962. Książki dla dzieci już wcześniej pojawiały się na Po Toruniu, wystarczy wymienić choćby Mataszkowie i skarby Torunia Tomasza Stochmala, czy wydany po raz pierwszy po polsku w 2019 r. klasyk Baśń o toruńskim pierniku Elise Püttner. Toruńska Królewna to właściwie też już „klasyk”, w końcu ma 59 lat i pośrednio też jest o piernikach. 
Akcja książki  została osadzona w siedemnastowiecznym Toruniu. Cała historia ciągnie się przez ładnych kilka lat i opowiada o losach młodego Walka, który jedyne o czym marzy, to pięknie rzeźbić. Ale żeby móc pięknie rzeźbić, to trzeba dużo ćwiczyć. No, i Walek ćwiczy... Najczęściej na szkolnej ławce. To natomiast nie bardzo podoba się nauczycielom, którzy z kolei ćwiczą Walka... rózgą.
 
W ogóle w tej niewielkiej książeczce przemoc wobec dzieci jest dość powszechna i akceptowana. Oczywiście, pewnym usprawiedliwieniem są czasy, o których opowiada ta historia i w których została napisana. „Bo tak kiedyś było” – wydaje się tu jedynym wytłumaczeniem, co nie oznacza, że wzbudziło to moją aprobatę. Wręcz przeciwnie. Ale poza tym, ogólny przekaz jest bardzo pozytywny i mówi wprost: warto mieć marzenia i dążyć – pomimo kłód rzucanych przez los i innych ludzi – do ich spełnienia. Walko, to marzenie ma bardzo mocno sprecyzowane – chce być artystą rzeźbiarzem, co wpędza go w liczne kłopoty. Pewnego dnia idzie do kościoła Mariackiego, aby nauczyć się misternych wykończeń zdobiących stalle. Tam przyłapuje go kościelny, który myśli, że chłopak chciał zniszczyć zabytkowe siedziska. Tak Walek trafia przed sąd. Z dzisiejszej perspektywy, cała sytuacja wydaje się cholernie absurdalna, ale siedemnastowieczny Toruń rządził się swoimi prawami. Tak czy inaczej chłopiec zostaje skazany na chłostę. Sprowadzają więc kata i robią pokazówkę przed Ratuszem Staromiejskim. Po wszystkim chłopak musi jeszcze odstać swoje, przykuty łańcuchami do słupa. Tak poznaje Kachnę – córkę Jerzego Radzibura, mistrza piernikarskiego. Wkrótce przyjdzie Walkowi uratować małą, za co zaskarbi sobie dozgonną wdzięczność starego i powoli, małymi kroczkami jego marzenie zacznie się ziszczać. 
Ta historia jest – jak już wcześniej wspomniałem – o dążeniu do celu, ale i o tym jak powstały najpiękniejsze piernikowe formy. Tak, dobrze się domyślacie, w tej opowieści, to właśnie Walek zostaje ich twórcą. W tle mamy zgrabnie opisany historyczny Toruń oraz związane z nim wydarzenia, jak choćby przybycie latem 1627 roku króla Zygmunta III Wazy.
 
Sama Autorka nie była związana z Toruniem. Lucyna Sieciechowicz urodziła się w 1909 roku we wsi Morasku pod Poznaniem. Zaczęła publikować dopiero po II wojnie światowej, kiedy osiadła w Zakopanem. Skupiła się na książkach dla dzieci i młodzieży i napisała ich w sumie kilkanaście. Zmarła w 1986 r.
 
Warto też wspomnieć, że książka jest ilustrowana, a autorem tych ilustracji jest Antoni Uniechowski, znany i ceniony w tamtym czasie rysownik. Ilustrował m.in. powojenne wydania Potopu, Lalki czy Popiołów, a w latach 1945-1956 współpracował z tygodnikiem Przekrój.
Co ważne, w Toruńskiej Królewnie nie ma archaizmów, więc współczesne dzieciaki powinny wszystko zrozumieć. Ja nie mam potomstwa, więc potraktowałem tę pozycję, jako literacką ciekawostkę. Z dostępnością książki nie ma większego problemu, swoje zrobił duży nakład (natrzaskali tego 60 tys.). Na allegro powinniście znaleźć od kilku do kilkunastu ofert, ceny zaczynają od niespełna 10 zł (z przesyłką).
 
ISBN: -
wydawca: Biuro Wydawnicze „RUCH”
ilość stron: 48
rok wydania: 1962
oprawa: miękka