ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

25 listopada 2019

Muzeum Toruńskiego Piernika

Stare Miasto » ul. Strumykowa 4
✔️ 50/2019 (327)
Historia toruńskich pierników wcale nie zaczyna się w fabryce przy Strumykowej. Genezy piernego ciasta należy szukać już w średniowieczu, w początkach istnienia Torunia. Tak, toruński piernik jest niemal tak stary jak samo miasto i można by długo o tym opowiadać... Ale może innym razem, bo przecież w roli głównej niniejszego wpisu jest budynek dzisiejszego Muzeum Toruńskiego Piernika czyli piątego oddziału Muzeum Okręgowego w Toruniu. Choć sam gmach fabryki został ukończony dopiero w 1885 roku, już ponad sto lat wcześniej ta część miasta uznawana była za piernikowe zagłębie. Ale chwila, uporządkujmy to i cofnijmy się do drugiej połowy XVIII wieku, a konkretnie do roku 1763.
fabryka Gustav Weese, ok. 1910 r. | za: PierniCZANa orbita (wyd. SHS 2015)
Tak, 1763 to początek nowej – piernikowej – epoki, choć tak naprawdę prolog miał miejsce trzy lata wcześniej. Dlaczego? Bo właściwie ta historia – w przeciwieństwie do większości komedii romantycznych – zaczyna się od ślubu. A gdyby nie ten ślub i słabość pewnej Doroty (wdowy po piernikarzu Johannie Samuelu Schreiberze) do Johannów, pewnie nie byłoby żadnej Fabryki Weesego. Tak więc w 1760 r. Johann Weese bierze sobie za żonę Dorotę Schreiber i tym samym wkupuje się w piernikowy biznes stając się właścicielem zakładu piernikarskiego przy Strumykowej 1. Johann był więc pierwszym Weese w branży, ale to za czasów Gustava Traugotta, który przejął interes w 1824 roku, rodzinny warsztat, stał się fabryką pełną gębą. Tę fabrykę znacząco rozbudowano za czasów Friedricha Hübnera, który (podobnie jak ponad sto lat wcześniej Johann Weese) wszedł do piernikowego świata za sprawą ślubu. W 1877 r. Friedrich poślubił Annę – wdowę po Robercie Weese i niemal od razu wziął się za zarządzanie firmą. Osiem lat później fabryka Gustav Weese (od 1824 nazwa nie została zmieniona) wprowadza się do nowego gmachu zaprojektowanego przez toruńskiego architekta Reinharda Uebricka, który miał już w przestrzeni miejskiej kilka swoich autorskich realizacji, na czele z gmachem TNT przy ulicy Wysokiej oraz kilkoma innymi budynkami na Bydgoskim Przedmieściu i Rybakach. Tak, dobrze myślicie – historyzująca budowla Uebricka, to dzisiejsze Muzeum Toruńskiego Piernika, ale również jeden z najstarszych przykładów toruńskiej architektury fabrycznej.

Dla przedsiębiorstwa rodziny Weese, koniec XIX w., był czasem wielkiej prosperity. Mechanizacja przyczyniła się do znaczącego wzrostu produkcji – wystarczy wspomnieć, że rocznie wytwarzano nawet tysiąc ton ciasta – no, i toruńskie pierniki poszły w świat. Firma Gustav Weese eksportowała swoje specjały do Europy, ale także do Chin, Japonii oraz do niemieckich kolonii w Afryce. Zatrudniano od 110 do 220 pracowników, a dobra koniunktura trwała również w XX wieku. 

Dynamiczny rozwój firmy sprawił, że na początku nowego stulecia, zakład przy Strumykowej stał się niewydolny. Podjęto więc decyzję o budowie nowego fabrycznego kompleksu na Jakubskim Przedmieściu. W 1909 firma przeniosła się na dzisiejszą ulicę Żółkiewskiego. Na Strumykowej produkowano już tylko Katarzynki. Wówczas firmą zarządzał Gustav Weese Junior i był to ostatni Weese w historii toruńskiego piernika.

W latach '20 XX w. trochę się pozmieniało. Budynek przy Strumykowej 1 wydzierżawiła Fabryka Wyrobów Tytoniowych „Hercegowina”, natomiast Strumykową 4 wynajęła Toruńska Fabryka Obuwia. W końcu Weesa sprzedał fabryczny gamch miastu i w 1927 otworzono tu nową Państwową Szkołę Zawodową Żeńską. Sam Weese wyniósł się z Torunia do Niemiec w 1939 roku i tam kontynuował piernikowy interes.

Muzeum Toruńskiego Piernika otwarto w czerwcu 2015 roku. To nowocześnie urządzony obiekt, w którym znajdziecie eksponaty z różnych epok, związane z wieloma wytwórcami. Bo przecież toruński piernik, to nie tylko Weese. Byli też inni fabrykanci, jak choćby Thomas czy Ruchniewicz. To historia bardzo bogata, ciągnąca się już od sześciu stuleci. W muzeum tę historię opowiadają nam zgromadzone tam przedmioty. Niektóre bardzo stare i cenne, inne wzbudzające sentyment zarówno u naszych rodziców, jak i w nas samych.

Muzeum najlepiej zacząć zwiedzać od parteru czyli wystawy „Zmysłowy świat piernika”. Jest tutaj sporo multimediów (powinny się spodobać zwłaszcza młodym piernikowym smakoszom), a także osobliwe eksponaty w postaci przypraw używanych do produkcji toruńskich specjałów.

Gdy już ogarniecie parter, zajrzyjcie do piwnicy. Tam znajdziecie wystawę „Piernikowe korzenie – od formy do pieca”. Zgromadzone w podziemiach przedmioty związane są z początkami piernikowej branży. Są tutaj m.in.: stare drewniane formy, piece, zainscenizowany kram oraz warsztat piernikarski, a także... okno z kościoła luterańskiego z przełomu XIX i XX wieku.

Moja ulubiona część Muzeum Toruńskiego Piernika, to piętro pierwsze. To tutaj znajduje się gabinet właściciela fabryki, zrekonstruowany XIX-wieczny salon mieszczański, kuchnia z początku XX-wieku, a także sklepy z dwóch, jakże różnych epok. Jest też klubokawiarnia z okresu PRL. W zainscenizowanych sklepikach można obejrzeć stare opakowania pierników, na słupach ogłoszeniowych wiszą historyczne reklamy największych toruńskich firm, są też archiwalne zdjęcia oraz.. Żuk – ten samochód – a właściwie pół Żuka. ツ

Piętro drugie nie jest jeszcze w pełni wykorzystane. Wyeksponowano tam m.in.: stare puszki i pudełka po piernikach, a także opakowania Fabryki Cukierków i Czekolady „Ramona”, która w międzywojniu działała przy ulicy Kościuszki 41 na Mokrem.

W muzeum jest też warsztat piernikarski, gdzie każdy może spróbować swych sił jako czeladnik, jest również salka dla dzieci, gdzie na ekranach wyświetlane są piernikowe baśnie. Z kolei na wewnętrznym dziedzińcu urządzono piernikowy plac zabaw.

Muzeum, gdyby nie zawaliło sprawy, miałoby jeszcze jeden cenny eksponat. Mam na myśli oryginalny szyld fabryki Gustav Weese wymalowany na jednej ze ścian. Niestety, władze muzeum – z przyczyn mi nieznanych – nie zdecydowały się go zachować. Szkoda.

Informacje dotyczące godzin otwarcia oraz cen biletów znajdziecie na stronie Muzeum Okręgowego w Toruniu.
Bibliografia: PierniCZANa orbita – Katarzyna Kluczwajd; Muzeum Okręgowe w Toruniu. Przewodnik ilustrowany – praca zbiorowa.