|
✔️ WPIS NR 25 (302)/2019 |
Najbardziej okazałą kamienicą Podgórza jest trzypiętrowy dom przy Poznańskiej 96, zbudowany w 1898 r. w duchu historyzmu. Nie można przejść obok niego obojętnie, nadal zachwyca bogactwem detali oraz piękną klatką schodową z iluzjonistycznym malowidłem na sklepieniu i alegoryczną rzeźbą. Kamienica powstała na polecenie przedsiębiorcy Michała Szeczmańskiego. O pierwszym właścicielu świadczą chociażby ozdobne okucia drzwi wejściowych sygnowane inicjałami M.S.
Michał Szeczmański urodził się w 1850 roku i działał w Podgórzu w branży zarówno mięsnej, jak i garbarskiej. Swój zakład rzeźnicki miał w podwórzu kamienicy przy Poznańskiej 77, której był współwłaścicielem wraz z niejakim Vincentym Tadrowskim. To właśnie Tadrowski wybudował charakterystyczną
rotundę przy ulicy Inowrocławskiej i był jej pierwszym właścicielem, dopiero później budynek przejął Bernard Jaugusch.
Ale wróćmy do Szeczmańskich. Michał zmarł w 1928 roku, ale znacznie wcześniej schedę po nim przejął jego syn Józef (ur. 10 maja 1878), którego Słowo Pomorskie kąśliwie nazywało „niekoronowanym królem Podgórza”. Oprócz tego, że był członkiem toruńskiego Cechu Rzeźniczego, w 1919 roku założył w rodzinnym miasteczku (tak, Podgórz był wówczas jeszcze podtoruńskim miasteczkiem, nasze city wchłonęło całe lewobrzeże dopiero w 1938 r.) Rzeźnicką Spółkę Gospodarczą, która w 1923 roku przekształciła się w Spółdzielnię. Jej celem był efektywny handel skórami, a większe zyski zapewniło m.in. wyeliminowanie pośredników. Interes działał prężnie. W 1930 r. obrót gotówkowy sięgnął 13 milionów złotych, a liczba członków Spółdzielni przekroczyła 240. Józef Szeczmański pozostawał jej prezesem aż do roku 1934. Co ciekawe, przedsiębiorstwo nadal działa, choć od 1949 r. pod inną nazwą – Usługowo Wytwórcza Spółdzielnia Pracy Zjednoczenie.
|
Józef Szeczmański na zdjęciu z Księgi Pamiątkowej Cechu Rzeźnickiego w Toruniu | za: KPBC |
Oprócz firmy rzeźnickiej, działalności w cechu i spółdzielni, Szeczmański miał również szczeciniarnię czyli zakład wytwarzający pędzle i szczotki z naturalnego włosia. Realizował również ambicje polityczne. W 1926 roku został wybrany do Rady Miasta Podgórza, a przez pewien czas był nawet jej przewodniczącym. W tym czasie zaczęły się też przytyki pod jego adresem ze strony redaktorów Słowa Pomorskiego. W wydaniu z 5 stycznia 1930 r. możemy znaleźć taki materiał:
W innym numerze pojawia się zarzut o współpracę biznesową z żydowskim przedsiębiorcą, co dla dziennikarza gazety o wydźwięku często antysemickim było nie do pomyślenia. Hmm... Jeśli myślicie, że tylko w naszych czasach media są stronnicze, to polecam Wam lekturę przedwojennej prasy.
Wszystko na to wskazuje, że Józef Szeczmański zginął w czasie wojny. Na stronie IPN znalazłem informację o tym, że w 1946 r. w Sądzie Grodzkim w Toruniu złożono dokumenty w sprawie uznania go za zmarłego.
Więcej o historii Podgórza i jego dawnych mieszkańcach, dowiecie się z książki
Podgórz. Toruńskie przedmieścia sprzed lat Katarzyny Kluczwajd. Polecam również Waszej uwadze stronę i aplikację
Podgórz Widmo, które mogą być nieocenionym towarzyszem spacerów po tej, jakże pięknej, dzielnicy lewobrzeżnego Torunia.
|
na drzwiach dostrzegalne inicjały pierwszego właściciela |
|
bajkowe sklepienie klatki schodowej |
|
rzeźba na korytarzu I piętra |
|
Regulamin porządku domowego - pamiątka z 1967 r. |
|
portal do przeszłości - przejście na podwórko kamienicy |