#Podgórz. Toruń to kopalnia skarbów - nie w sensie dosłownym, chociaż gdyby ktoś wiedział o jakiś zapomnianych złożach, to proszę o kontakt, kupimy kilofy i zaczniemy wydobywać ;). Nie nie o takich skarbach dziś piszę. Aby odkryć skarby toruńskie nie trzeba schodzić pod ziemię, nie trzeba też brudzić sobie rąk; wystarczą chęci, w miarę wygodne buty i czujne oko, które zdoła je wychwycić.
Bernard Jaugsch i należący do niego budynek, lata międzywojenne (źródło: 450 lat toruńskiego Podgórza, ToMiTo 2005) |
Jednym z takich skarbów jest niepozorny budynek przy ulicy Inowrocławskiej na Podgórzu. Okrągła beczka przypomina trochę toruńskie więzienie w skali mikro. Jednak - choć o budynku wiemy nie wiele - więzieniem z pewnością nie był. Powstał najprawdopodobniej na początku XX wieku, a jego pierwszym właścicielem był Vincent Tadrowski, dopiero później "beczkę" przejął znany toruński przedsiębiorca Bernarda Jaugscha, działającego w branży mięsnej. Niektóre źródła podają, że w okrągłym budynku mieściła się chłodnia, w której przechowywano mięso. Wnuczka Bernarda twierdzi co innego. W liście do Nowości wspomina, że na Podgórzu znajdował się magazyn z lodem.
Właściwie nie ma się co dziwić, że o starej chłodni nie ma wiele informacji, wszak, to miejsce mało interesujące. Z pewnością gdyby budynek wyglądał inaczej, przeszedłbym obok i nie zastanawiał się nad jego historią. Jednakże okrągły domek z czerwonej cegły rzuca się w oczy. Wyróżnia się spośród innych zabudowań nie tylko na tej ulicy, nie tylko na Podgórzu, ale i w całym Toruniu. I właśnie ta wyjątkowość czyni z niego skarb.
Słowo pomorskie, 17.11.1935 r. |
Wróćmy na chwilę do Bernarda Jauguscha. Otóż Jaugsch był znanym i zasłużonym mieszkańcem Podgórza, który prężnie działał na prawobrzeżnym Toruniu, prowadząc przy Miejskiej Rzeźni zakład przetwórczy mięsa. Wspomagał finansowo biednych i inwestycje kościelne, a poza tym był - najzwyczajniej w świecie - obrotnym człowiekiem, którego życie nie oszczędzało. W lutym '23 r. w wieku 29 lat zmarła mu ukochana żona Leokadja (wg. pisowni z lat '20), a on sam dożywszy lat 48 i w bólach choroby odszedł 12 lat później. O tym, jak był szanowany i lubiany przez swoich pracowników, świadczą nekrologi z niedzielnego wydania Słowa pomorskiego z 17 listopada 1935 r. Bernarda pochowano w rodzinnym grobowcu na Starym Cmentarzu.
Podgórski okrąglak nie należy już do rodziny Jaugschów, nie spełnia też swojej pierwotnej funkcji. Został przekształcony na mieszkanie. Patrząc na ten oryginalny budyneczek zachodzę w głowę czy wewnętrzne ściany też są okrągłe. :)
L O K A L I Z A T O R
skocz do mapy > > > |