ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

14 grudnia 2020

„Bydgoskie Przedmieście w Toruniu” – Katarzyna Kluczwajd (📘№ 78)

📂 33/2020 (367)
Gdy zacząłem zastanawiać się nad tym, jak zacząć ten tekst, przyszło mi do głowy zdanie, które chyba jeszcze nie zostało przez nikogo wypowiedziane, a dotyczy bezpośrednio Autorki omawianej tu publikacji. Otóż, Katarzyna Kluczwajd zapoczątkowała modę na toruńskie przedmieścia. Ale nie tam jakieś sezonowy boom, który równie szybko zniknął, jak się pojawił. Nie, nie, nic z tych rzeczy. Odnoszę wrażenie wręcz przeciwne, że mamy, Szanowni Państwo, do czynienia z trwałym trendem, który na dobre rozkręcił się po pierwszym tomie Zabytków toruńskich młodszego pokolenia czyli po książce Budownictwo szkieletowe w Toruniu. To było w 2016 roku i szybko okazało się, że historyczne dzielnice naszego miasta mają niemniej bogate dzieje, aniżeli Stare Miasto, tylko po prostu nikt do tej pory o tych dziejach nie opowiedział. Zrobiła to właśnie Katarzyna Kluczwajd, najpierw we wspomnianej serii „młodszego pokolenia”, później w cyklu Toruńskie przedmieścia sprzed lat, a ostatnio także w publikacjach bardziej albumowych. 
 
I właśnie o jednym z tych albumów – tym najnowszym – chcę Wam opowiedzieć. Bydgoskie Przedmieście w Toruniu. Pocztówki z kolekcji Tamary i Krzysztofa Klunderów, to sequel (kontynuacja) wydanej w 2019 roku publikacji Podgórz koło Torunia. Zebrane pocztówki w obu książkach pochodzą z tego samego okresu, ale przedstawiają dwa odrębne światy. To nie tylko podział na Kujawy i Pomorze, Podgórz do dziś zachował swój małomiasteczkowy charakter, z kolei Bydgoskie to przemyślnie zaprojektowana dzielnica dla elit. Pocztówki zebrane przez Państwo Klunderów, wydają się to potwierdzać.
Książka Bydgoskie Przedmieście w Toruniu składa się z dwóch głównych części. Pierwsza to klasyczny album, w którym znajdziecie ponad 90 pocztówek. Te najstarsze datowane są na pierwsze lata XX wieku; zresztą, to właśnie z czasów pruskich pochodzi najwięcej walorów. Są to często prawdziwe – nigdy wcześniej niepublikowane – unikaty, które zachwycają kompozycją kadru i przedstawiają świat, który w dużej mierze już nie istnieje. Jest to świat oczywiście wyidealizowany, co do tego nie ma wątpliwości, wszak pocztówka powinna wzbudzać wyłącznie pozytywne emocje i autorzy zdjęć bardzo się postarali, aby tak było. Mimo tego, uważny Obserwator (lub też dokładny Czytelnik), może dostrzec na jednej z widokówek przemykającego ulicą Konopnickiej chłopca bez butów. Z perspektywy naszych czasów, na pewno nie jest to obraz, który wzbudza miłe emocje, ale to tylko wyjątek potwierdzający regułę.
 
Na kolejnych kartach albumu znajdziecie, oprócz najważniejszych ulic Bydgoskiego, także szeroko rozumiane miejsca rozrywek. Te miejsca w większości już nie istnieją, bo nawet z parku zostały co najwyżej cienie dawnej świetności.
Wróćmy teraz do Autorki. I powiedzmy sobie szczerze: gdyby nie Katarzyna Kluczwajd, zapewne mielibyśmy tylko i wyłącznie ładny album ze starymi zdjęciami... Ok, gdyby nie Kasia Kluczwajd pewnie nie mielibyśmy żadnego albumu, ale na moment przyjmijmy, że np. Muzeum Okręgowe dociera do Państwa Klunderów (wiem, poniosła mnie fantazja) i Oni udostępniają swoją kolekcję specom z MOT-u. Efekt pewnie byłby taki, jak w przypadku Okupowanego Torunia w obiektywie Kurta Grimma, gdzie podpisy pod zdjęciami ograniczały się do pojedynczych zdań w stylu: „Czterej chłopcy, 21 stycznia 1940 r.”. W przypadku Bydgoskiego Przedmieścia w Toruniu, gdybym użył słów „podpisy pod pocztówkami”, sam bym uznał, że obraziłem Autorkę. Tutaj, niemal pod każdym zdjęciem, mamy wyczerpujący komentarz historyczny, z którego dowiecie się m.in. tego czyje kamienice widać na zdjęciu, kto je zbudował, a także kto prowadził w nich swoje interesy. Te komentarze, ukazujące historyczny kontekst miejsca, to potężny atut zarówno tego, jak i poprzedniego albumu o Podgórzu.
 
Wspomniałem wcześniej, że publikacja składa się z dwóch głównych części. Ta druga, to obszerne kalendarium dzielnicy od jej początków, aż do współczesności. Jest tu sporo o wspomnianych w części albumowej mieszkańcach i firmach,  a także daty kolejnych architektonicznych realizacji czy inicjatyw związanych z Bydgoskim. Tutaj znajdziecie również dużą ilość archiwalnych zdjęć, planów i rysunków.
W mojej ocenie, Bydgoskie Przedmieście w Toruniu, to jedna z dwóch najważniejszych książek o naszym mieście wydanych w tym jakże dziwnych roku 2020 (ta druga, to Rubinkowo i osiedle Na Skarpie Anny Natalii Kmieć). To także jedna z tych publikacji, która nie tylko ładnie prezentuje się na półce czy regale, ale jest również tą, do których z przyjemnością się wraca.
 
W dniu, kiedy piszę ten tekst, książka dostępna jest m.in. w księgarni Hobbit (ul. Szeroka 4) oraz w Emporium (ul. Piekary 28/1). Ci, którzy wolą zakupy online, odsyłam do internetowej Księgarni Kaszubsko-Pomorskiej CZEC (tam kupicie również album z podgórskimi pocztówkami).
 
pełny tytuł: Bydgoskie Przedmieście w Toruniu. Pocztówki z kolekcji Tamary i Krzysztofa Klunderów
ISBN: 978-83-7591-753-6
wydawca: Region
ilość stron: 160
rok wydania: 2020 (data w książce: 2021)
oprawa: twarda
 
 
 
 
 
Zobaczcie również film z wirtualnego spotkania autorskiego: