ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

9 czerwca 2014

Most drewniany nad Drwęcą

#Kaszczorek. Po raz pierwszy zabieram Was do Kaszczorka. To malownicza dzielnica pełna eleganckich domków jednorodzinnych, pól, lasów i rzek, oddalona od hałaśliwego Centrum, bez turkoczących tramwajów czy wielkich centrów handlowych. Tutaj naprawdę można poczuć się jak na przedmieściach, a przecież to wciąż teren administracyjny Torunia. Kaszczorek to jedyna dzielnica miasta, która leży nad dwiema rzekami: Wisłą na zachodzie i Drwęcą na południu. I to właśnie przez Drwęcę przebiega most, który chcę Wam dziś pokazać.
Most, który lata świetności dawno ma już za sobą, został oddany do użytku dokładnie 16 grudnia 1893 roku i połączył wtedy dwie wsie - Kaszczorek ze Złotorią. Przypominam tylko, że Polski jako takiej wtedy nie było, a zarówno Toruń jak i przyległe do niego wioski sto lat wcześniej przypadły Prusom. I to właśnie oni wybudowali most. Koszt budowy zamknął się w kwocie 38 tyś. marek. Początkowo za przejazd pobierano opłatę w wysokości 20 fenigów.
Od początku swego istnienia był tylko jeden pas drogowy o szerokości ok. 4 metrów oraz część piesza o szerokości ok. 1,5 m. Długość mostu wynosi 54 m. W roku 1914 przeszedł poważny remont, a mówiąc wprost - został rozebrany i złożony na nowo, a część konstrukcji drewnianej została wymieniona na stalową. Jeden z czytelników bloga, który przez wiele lat mieszkał w Złotorii, postanowił podzielić się bardzo interesującym, choć mało znanym faktem. Otóż we wrześniu 1939 roku, wycofująca się Armia "Pomorze" wysadziła przeprawę między Kaszczorkiem a Złotorią, polscy saperzy podobnie uczyniła z mostami Malinowskiego i Piłsudskiego. Mostek odbudowali Niemcy w latach 1940-1941 i służył mieszkańcom obu wiosek aż do lat '70 kiedy to nieopodal pobudowano przeprawę z betonu. Kaszczorek częścią Torunia stał się dopiero w 1976 roku.
Do roku 2013 most służył rowerzystom i pieszym. Sam niejednokrotnie nim przejeżdżałem w czasie rowerowych wypadów do Złotorii, Grabowca czy Lubicza. Niestety, pożar jaki wybuchł (tak, jasne, sam wybuchł, bo pożary już tak mają, że same wybuchają) w zeszłym roku doprowadził do zamknięcia przeprawy.
Jeszcze w tym samym roku (2013) prezydent Torunia i wójt gminy Lubicz podpisali umowę na mocy, której mieli się podzielić kosztami remontu (60:40%). Jesienią trzykrotnie ogłaszano przetargi, ale żadna firma nie odważyła się podjąć tego zadania. Mijają kolejne miesiące, a most wciąż straszy ziejącą pośrodku dziurą i generalne złym stanem (patrz na przewróconą barierkę). Gdy tylko przeprawa zostanie wyremontowana stanie się częścią trasy rowerowej Toruń-Osiek. W tym sezonie raczej nie ma co na to liczyć, ale chciałbym w przyszłym roku zamieścić post z informacją, że most ponownie został otwarty.

Zobacz również: Most drewniany nad Drwęcą (2)

L O K A L I Z A T O R
zobacz całą mapę "Po Toruniu" >>>