ZOBACZ DRUGĄ ODSŁONĘ "Po Toruniu"

7 października 2014

Stacja kolejowa Toruń Kluczyki

#Podgórz. Są takie miejsca, i to w każdym mieście, które już z daleka wołają, aby przywrócić je do stanu, jako takiej, używalności. Stacja kolejowa Toruń Kluczyki jest jednym z takich miejsc. I chociaż nie wygląda tak marnie jak ta w Grębocinie Nad Strugą, to - chyba sami przyznacie - daleko jej do europejskich standardów.
fragment ulicy Kluczyki
Aby dostać się na przystanek trzeba z ulicy Poznańskiej odbić w niepozorną uliczkę Kluczyki. Spacer wąskim chodnikiem nie należy do najbardziej komfortowych, to jednak dopiero introdukcja tego, co zobaczymy na dole.
Chociaż stację otworzono przed wojną, to - jak na ironię - okres największej dynamizacji przeżywała w pierwszej połowie lat '40 XX wieku. To właśnie Niemcy, rękami jeńców radzieckich i brytyjskich, rozbudowali stacyjkę dołączając do niej pobliską lokomotywownię, która stoi do dziś.
Cofnijmy się o prawie 70 lat. Jest 24 stycznia 1945 roku. Około kilometra od wiaty ze zdjęcia powyżej, na bocznicy stacji Toruń Kluczyki, stoi wagon kolejowy. Dzień wcześniej rozpoczęły się walki o cały lewobrzeżny Toruń. Na Rudak, Czerniewice, Stawki i Podgórz z całą swą mocą wkraczali Sowieci i Polacy. Wynik wojny właściwie był już przesądzony. Osłabieni Niemcy już od jakiegoś czasu byli w stanie defensywy, zresztą - jak pokazała historia - nieudolnej. Jednakże 24 stycznia, około godziny 14, postanawiają - nie wiadomo czy w przypływie złości czy głupoty - podpalić jeden z wagonów stojący na bocznicy. Wagon wypełniony jest trotylem. Dochodzi do potężnej eksplozji, w wyniku której ginie 31 osób, a 240 budynków znika z powierzchni ziemi (więcej na temat tego wypadku już wkrótce na blogu). Wydarzenie to jest jednym z najtragiczniejszych w dziejach Podgórza, a na pewno najtragiczniejsze w historii stacji kolejowej Toruń Kluczyki.
W okresie PRL-u przystanek jako tako funkcjonował. Dziś próżno szukać śladów dawnej świetności. Po działających wiele lat temu kasach został tylko zabity dechami budynek. Oczekujący na pociąg w razie potrzeby mogą - co najwyżej - skorzystać z pobliskich krzaków, bo i toalety zostały zamknięte. Gdy patrzy się na te obskurne perony, zardzewiałe i zniszczone wiaty, ma się wrażenie, że to stacja widmo - niedziałająca od lat. Za chwilę jednak pojawiają się ludzie. Wchodzą na te obskurne perony, zatrzymują się pod tymi zardzewiałymi i zniszczonymi wiatami i czekają na pociąg. Stacja, choć w bardzo ograniczonym stopniu, wciąż działa i obsługuje pasażerów (obsługuje? dobre sobie :P), głównie na trasie Toruń-Bydgoszcz, ale nie tylko. I chociaż o remoncie przystanku mówi się od wielu lat, na gadaniu się kończy. Toruń Kluczyki straszą swym wyglądem i tylko widok stojącej na wzniesieniu wieży ciśnień, nieco osładza ten gorzki widok... Chociaż, jak się chwilę zastanowić, to przecież wieża też została pozostawiona sama sobie i z każdym rokiem niszczeje.

L   O   K   A   L   I   Z   A   T   O   R