Dzień był szary i apatyczny, niczym więzień po wczasach w karcerze. Nie zachęcał do wyjścia z domu, a tym bardziej do spacerów po lesie. Ale w sobotę (20.01) nie mogło mnie zabraknąć przed Fortem I. Po pierwsze dlatego, że darzę go szczególnym sentymentem, w pewnym sensie wychowałem się na nim. Pierwszy raz na pancerne kopuły wszedłem w wieku 5-6 lat. Z tamtego okresu pamiętam obsadzoną wartownię, szczekające na dziedzińcu psy i miarowe buczenie dobiegające spod kopuł. Z biegiem lat fort opustoszał i zamilkł. Zamilkł na długie lata, milczał nawet wtedy, kiedy go dewastowali, kiedy okradali ze stalowych elementów. Wreszcie, w jego imieniu przemówili miłośnicy fortyfikacji – i to był drugi powód, który spowodował, że krótko przed 12, z płatkami świeżego śniegu na czapce, pojawiłem się przed jedynym w Polsce fortem pancernym.
Mimo kiepskiej pogody, na dziedzińcu „Jana III Sobieskiego” zebrał się spory tłum ludzi. Mistrzem ceremonii był Zdzisław Wiśniewski – osoba, która od wielu lat działa na rzecz ratowania Fortu I, a teraz jest jednym z jego opiekunów. Kilka minut po 12 nastąpiło symboliczne przejęcie fortu przez Wojsko Polskie. Krótka inscenizacja nawiązywała do wydarzeń sprzed 98 lat, kiedy Twierdzę Toruń przejmował Toruński Pułk Strzelców Wielkopolskich. Następnie odsłonięto Godło i nazwę fortu, które zawisły nad główną bramą.
W uroczystościach wzięło udział kilkadziesiąt osób. Wśród gości byli m.in. zastępca Prezydenta Torunia Andrzej Rakowicz oraz Prezes Fundacji „Zamek Dybów i Gród Nieszawa” Aleksander Zmuda Trzebiatowski. Na koniec każdy mógł zwiedzić Fort I i poznać jego historię.
Pasjonaci dopiero od kilku miesięcy dzierżawią Fort I od miasta. Wciąż jest wiele do zrobienia, a rąk do pracy i środków niewiele. Dlatego gorący apel do wszystkich ludzi dobrej woli: gdyby ktoś mógł pomóc fizycznie, materialnie, bądź finansowo – niech napisze do Zdzisława Wiśniewskiego (z.wisniewski1@vp.pl).
Fort I znajdziecie też na facebooku, zachęcam do obserwowania, lajkowania i komentowania.
Fort I im. Jana III Sobieskiego na blogu Po Toruniu: