Dla niektórych lewobrzeże, to gorszy świat. Dla mnie, to świat wciąż nieodkryty, mało znany, pełen tajemnic, bogatej historii i miejsc, które warto zobaczyć, zwiedzić i sfotografować, i o których warto pisać. Dziwne, gdybym myślał inaczej. Bez fascynacji Toruniem (a ten przecież rozciąga się wzdłuż obu brzegów Wisły) nie powstałby ten blog. To fascynacja była iskrą, fundamentem, podwaliną, wielkim wybuchem, czy jakkolwiek to nazwiemy, a jeden z pierwszych cykli wpisów, jaki powołałem do życia, został poświęcony właśnie toruńskim świątyniom. Piszę „właśnie”, bo jesteśmy pod jedną z nich. Swego czasu napisałem artykuł o podgórskim Kościele św. Apostołów Piotra i Pawła, teraz przyszła kolej na drugi z czterech lewobrzeżnych katolickich Domów Modlitwy.
Tym razem nie będzie wielkiej historii, a żadną z ról – nawet tych epizodycznych – nie zagrają pruscy żołnierze. Przy ulicy Powstańców Śląskich, Twierdzy Toruń nie znajdziecie, choć jej pojedyncze elementy, w postaci schronów odcinkowych, wciąż stoją na zakręcie sąsiedniej ulicy – Powstańców Wielkopolskich. Tutaj, gdzie jesteśmy, przeważa niska zabudowa jednorodzinna, powstała wiele lat temu. Nad tymi wszystkimi domkami dominuje bohater niniejszego tekstu – Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
Stawki włączone do granic Torunia dopiero w 1938 roku (podobnie, jak Podgórz i Rudak), przez całe dziesięciolecia nie miały swojej świątyni. Wierni, w każdą niedzielę i święta maszerowali albo do Kościoła Opatrzności Bożej na Rudaku, albo do Piotra i Pawła na Podgórzu. Wreszcie, 25 listopada 1982 r. kardynał Józef Glemp erygował, czyli założył na toruńskich Stawkach parafię pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Nie oznaczało to, że kościół, jako budynek, powstał z dnia na dzień, ale wtedy – pod koniec ’82 r. – zrobiono ku temu pierwszy krok.
1 lutego 1983 r. proboszczem zostaje ks. Kazimierz Nowaczyk. Wkrótce też wynajęto pomieszczenia na kaplicą. Gdzie? W domu jednorodzinnym państwa Zielińskich przy dzisiejszej ulicy Hallera. Pierwszą mszę świętą, ks. Nowaczyk odprawił dwa tygodnie później – 16 lutego, w środę popielcową, a już pod koniec roku, wierni przenieśli się do nowo pobudowanej kaplicy, w której przyszło im się modlić przez kolejną dekadę.
Mija kilka lat. Jest 5 czerwca 1986 r. – ważny dzień w historii parafii. Właśnie wtedy władze miasta wydały pozwolenie na budowę kościoła. Po wmurowaniu w 1987 r. aktu erekcyjnego i kamienia węgielnego nadgryzionego z fundamentów katedry gnieźnieńskiej, zaczęto wznosić świątynię. Projektem zajął się profesor Jan Tajchman – postać dobrze znana w środowisku naukowym Torunia. Studia konserwatorskie na Wydziale Sztuk Pięknych UMK, kończył na początku lat ’60. W 1969 zasłynął adaptacją Kamienicy Pod Gwiazdą do celów muzealnych. Projekt kościoła był dla profesora dużym wyzwaniem, ale podołał mu. Aby zobaczyć swoje dzieło w realu, musiał uzbroić się w cierpliwość. Budowa trwała bowiem aż 6 lat. Pierwsze nabożeństwo odprawiono 31 października 1993 r. W tym samym czasie, po drugiej stronie Wisły, na Rubinkowie kończono inną katolicką świątynię – Kościół Matki Bożej Królowej Polski.
Sakralna budowla na Stawkach, swą niebanalną formą, przykuwa uwagę. Łatwo dostrzeżemy w niej styl postmodernistyczny, ale również subtelne odwołania do gotyku. Choć z daleka sylwetka sprawia wrażenie raczej ciężkiej, efekt ten – przy bliższym poznaniu – łagodzi strzelista geometria. W zrealizowanej wizji Tajchmana dominują bowiem trójkąty i to właśnie one sprawiają, że świątynia prezentuje się tak atrakcyjnie i spójnie. To bez wątpienia jedna z najciekawszych perełek współczesnej architektury lewobrzeżnego Torunia. To budowla, którą trzeba i warto poznać z bliska, do czego Was gorąco zachęcam. Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam udanego zwiedzania i fotograficznych łowów.
L O K A L I Z A T O R
zobacz całą mapę "Po Toruniu" >>> |