9 dni, ponad 200 filmów i blisko 30 spotkań z gwiazdami kina. W drugiej połowie października Toruń – jak co roku – stał się centrum światowego filmu. Tofifest już po raz piętnasty przyciągnął uwagę niebanalnym repertuarem i ciekawymi gośćmi.
Nie ukrywam, że czas festiwalu, był czasem dość intensywnym. Z identyfikatorem na szyi i aparatem w ręku kursowałem między Artus Cinema, Kinem Centrum,
Jordankami a Cinema City. Ze spotkania na spotkania, ze spotkania na film, z filmu na spotkanie… i tak każdego dnia, bo i każdego dnia coś się działo. Organizatorzy festiwalu może nie uczcili piętnastolecia fajerwerkami, ale za to plejadą znakomitych gości, z którymi spotkać się, po prostu, wypadało.
Prowadząc blog mam ten komfort, że mogę chodzić gdzie chcę, a nie tam, gdzie wyśle mnie naczelny. Fotografuję kogo chcę, a nie tych, na których „mam zlecenie”. Tofifest sprawił jednak, że zacząłem poważnie myśleć o znalezieniu jakiegoś guru, sensei czy innego Jodę, który pomógłby mi ogarnąć temat bilokacji. Jeśli macie kontakt do kogoś takiego, piszcie na blogowego maila, albo przez formularz kontaktowy. 😉
Ale wracając do festiwalu. Dla mnie wszystko zaczęło się w niedzielne popołudnie od pokazu specjalnego filmu „Smugi” w reżyserii Adama Fisza i Marcina Gładycha. Dokument opowiada o toruńskiej rodzinie Smużnych, w której nie brakuje barwnych i oryginalnych osobowości. Po projekcji odbyło się spotkanie z twórcami i bohaterami filmu. Tego dnia na Tofifest gościli jeszcze: Jan Englert nagrodzony specjalnym Złotym Aniołem za całokształt twórczości oraz Marek Koterski, który dzień wcześniej odebrał Złotego Anioła za „niepokorną twórczość”. „Niepokornych” było w tym roku jeszcze dwoje: Katarzyna Nosowska oraz Maciej Stuhr, natomiast Flisaka Tofifest otrzymała torunianka – Małgorzata Kożuchowska. Zresztą, toruńskich akcentów było w tym roku znacznie więcej, zarówno wśród wyświetlanych filmów, jak i zaproszonych gości. No i to mi się bardzo podobało! Wśród produkcji, w których Toruń odgrywał główną rolę, mogliśmy obejrzeć, m.in.: „Panoptikon” – dokument fabularyzowany Marcina Gładycha opowiadający historię naszego miasta od 1901 do 1989 r., „Caissa” Marcela Woźniaka czy „Portret Jerzego” Magdy Strzyżyńskiej. A wśród zaproszonych aktorów? Olga Bołądź, Piotr Głowacki, Jakub Gierszał, no i - wspomniana już wcześniej - Gosia Kożuchowska.
Oczywiście, nie samymi spotkaniami żyłem. Obejrzałem też kilka filmów. Najczęściej wypełniały mi czas między meetingami. I jako, że From Poland, to mój ulubiony konkurs na Tofifest, muszę Wam powiedzieć, że z naszą kinematografią nie jest wcale tak źle, jak niektórzy twierdzą. Chociaż z drugiej strony, oglądając „Szatan kazał tańczyć” Katarzyny Rosłaniec zacząłem mieć pewne wątpliwości. Zresztą, nie tylko ja. Ludzie wychodzili z sali w czasie seansu. Ja zresztą też wyszedłem i aż się sobie dziwię, że zrobiłem to tak późno. Ale, na szczęście, to była tylko jedna filmowa porażka. W tym roku moimi faworytami zostały dwa obrazy: „Najlepszy” i „Syn Królowej Śniegu”. Tytuł jednak zobowiązuje, zatem to właśnie „Najlepszy” okazał się najlepszy i wyjechał z Torunia nie tylko ze Złotym Aniołem, ale i Nagrodą Publiczności. Film Łukasza Palkowskiego, reżysera m.in. serialu „Belfer”, to gorzka opowieść o życiu Jerzego Górskiego – narkomana, który postanawia wyjść z nałogu i zostaje triathlonistą. Walka nie jest łatwa, tym bardziej, że Górskiemu przyjdzie zmierzyć się z najgroźniejszym z możliwych przeciwników – z samym sobą. I chociaż film podejmuje tematykę trudną i poważną, scenarzyści pokusili się o subtelne elementy komediowe. Wyszło znakomicie, a „Najlepszy” dostarczył widzom cały wachlarz emocji. Wielki ukłon dla Jakuba Gierszała, za znakomicie wykreowaną główną rolę.
To był 6 dzień festiwalu, czwartkowy poranek. Dość pochmurny. Popołudniu miałem jechać na film „Pokot” i na spotkanie z Wiktorem Zborowskim. Do tego czasu jednak musiałem uporać się ze swoimi sprawami. Na publikację czekał też
9 odcinek „Torunia w jednym kadrze”. Zaraz po śniadaniu mam w zwyczaju przeglądać wiadomości. Tak było i tego ranka, gdy nagle: „bach!”. Totalne zaskoczenie. Marcin Gładych, toruński filmowiec, nie żyje. A dopiero co widziałem jego filmy, w tym ten najnowszy – „Smugi”. Najnowszy i – jak się okazało – ostatni w jego życiu. Nie znałem go osobiście, ale ceniłem jako reżysera. I co ja mogę więcej napisać? Choć zabrzmi to brutalnie, świat biegnie dalej. I nasze życie również. Festiwal trwał dalej, a na sobotę przypadła jego kulminacja. Na Jordankach byłem już o godzinie 10, aby zobaczyć „Tarapaty” z Piotrem Głowackim, Romą Gąsiorowską oraz debiutującym duetem młodych aktorów: Hanią Hryniewicką i Kubą Janota-Bzowskim. Film Marty Karwowskiej, to ukłon w stronę klasycznym familijnych przygodówek w stylu „Goonies”, są więc i dzielne dzieciaki, i śmieszni, wręcz groteskowi bandyci, i ukryty skarb, i rudera pełna zakamarków i tajnych przejść. Lekki film, w sam raz na sobotnie przedpołudnie. Jednak Sala Kameralna CKK Jordanki, prawdziwe oblężenie przeżyła kilka godzin później, wypełniając się w 110%. Ludzie siedzieli nawet na schodach i posadzce. A co ich tak przyciągnęło? Pokaza specjalny filmu krótkometrażowego Macieja Stuhra „Milczenie polskich owiec”, a także spotkanie z samym twórcą, tuż po projekcji. Obraz został pozytywnie przyjęty przez publiczność, podobnie jak sam artysta.
Mówią, że wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Z Jordanek wychodziłem z myślą, że faktycznie, to koniec. Przynajmniej na rok. Pozostały pozytywne wspomnienia i emocje, które towarzyszyły zarówno podczas projekcji, jak i spotkań.
A jak wygląda pełna lista laureatów 15. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest?
Międzynarodowy Konkurs Debiutów i Drugich Filmów „On Air” (konkurs główny)
- Grand Prix Tofifest — Złoty Anioł: „Custody” („Jeszcze nie koniec”), reż. Xavier Legrand, Francja.
- Srebrny Anioł (nagroda dla najlepszego reżysera): Mariam Khatchvani, Gruzja, za reżyserię w filmie „Macierzyństwo” („Dede”).
- Wyróżnienie specjalne Jury: „Patti Cake$”, reż. Geremy Jasper, USA
- Wyróżnienie specjalne Jury: „Ravens” („Korparna”), reż. Jens Assur, Szwecja
- Nagroda Jury Młodych: „Mobile Homes”, reż. Vladimir de Fontenay, Kanada/Francja
- Nagroda Jury Studenckiego: „Tehran Taboo”, reż. Ali Soozandeh, Niemcy/Austria
Konkurs Filmów Polskich „From Poland”
- Złoty Anioł: „Najlepszy”, reż. Łukasz Palkowski.
Międzynarodowy Konkurs Filmów Krótkometrażowych „Shortcut”
- Złoty Anioł: „Nauka”, reż. Emi Buchwald, Polska.
- Wyróżnienie specjalne Jury: „Corner”, reż. Lucija Mrzljak, Estonia/Chorwacja
- Wyróżnienie specjalne Jury: „Invisibly” („Láthatatlanul”), reż. Áron Szentpéteri, Węgry
Nagrody specjalne
- Złoty Anioł za Niepokorność Twórczą: Marek Koterski, Polska
- Złoty Anioł za Niepokorność Twórczą: Katarzyna Nosowska, Polska
- Złoty Anioł za Niepokorność Twórczą: Maciej Stuhr, Polska
- Złoty Anioł za Całokształt Twórczości: Jan Englert, Polska
- Flisak Tofifest: Małgorzata Kożuchowska, Polska
- Honorowy Złoty Anioł: Prezydent Miasta Torunia Michał Zaleski
Wszystkim tegorocznym nabywcom Złotych i Srebrnych Aniołów, a także Flisaka, serdecznie gratuluję, a Was zapraszam do obejrzenia festiwalowej galerii zdjęć. Tak Tofifest widział „potoruniowy” obiektyw.
|
Rodzina Smużnych i twórcy filmu "Smugi" |
|
Maria i Wiesław Smużni |
|
Wiesław Smużny |
|
Maria Smużna |
|
Iza, Radosław, Nil i Zosia Smużni |
|
Adam Fisz, reżyser |
|
Jacek Banach, montażysta |
|
Marek Koterski |
|
Jan Englert |
|
Rafał Fudalej |
|
Anna Seniuk |
|
Robert Czebotar |
|
Robert Wichrowski |
|
Jan Kidawa-Błoński i Sebastian Fabijański |
|
Wiktor Zborowski (z lewej) |
|
Olga Bołądź |
|
Sebastian Stankiewicz |
|
Olga Bołądź i Piotr Polak |
|
Bodo Kox |
|
Roman Jarosz, producent |
|
Jakub Gierszał |
|
Anna Próchniak |
|
Piotr Głowacki |
|
Hanna Hryniewicka |
|
Jakub Janota-Bzowski |
|
Małgorzata Kożuchowska |
|
Maciej Stuhr |
|
Pełna widownia. Tuż przed pokazem "Milczenie polskich owiec" |
|
plakat Tofifest 2017 |