|KSIĄŻKI|
Ostatnio wpadła mi w ręce książka Magdy Sokołowskiej „Toruń. Moje miasto, moja historia”. I choć jestem fanem kryminałów, to do czytania publikacji o Toruniu, też nie trzeba mnie namawiać. Czasem zdarzy się takie święto, że Toruń i kryminał igrają w jednej książce, ale częściej mam do czynienia z topornie napisanymi tomiszczami historycznymi, których autorzy cierpią na chroniczny brak literackiego polotu – normalnie beton w kaloszach. Ale publikacja Magdy Sokołowskiej jest inna. W błąd może wprowadzać tytuł, który sugeruje, że są to jakieś wspomnienia. Chciałbym zaznaczyć wyraźnie: nie są. To historyczna wędrówka przez wieki, począwszy od epoki kamienia, przez średniowiecze, aż po PRL i zryw toruńskiej „Solidarności”. Książka napisana przystępnym językiem, z dużą ilością zdjęć i ilustracji, zarówno ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Toruniu, jak i z Archiwum Państwowego w Toruniu, Narodowego Archiwum Cyfrowego oraz kilku innych instytucji. A wszystko to w ciekawej, nowoczesnej szacie graficznej.
Ci z Was, którzy – tak, jak ja – już od dłuższego czasu „siedzą” w historii Torunia, pewnie nie znajdą tu nic, czego by nie wiedzieli. Ale są też tacy, dla których podróż przez dzieje Grodu Kopernika dopiero się zaczyna i właśnie „Toruń. Moje miasto, moja historia” może okazać się doskonałym punktem wyjścia, zachętą do bardziej szczegółowego zgłębienia przeszłości. Publikacja Magdy Sokołowskiej jest bowiem bardzo ogólnikowa, przez co jej adresatem może być szersze grono odbiorców: zarówno torunian, jak i turystów, bo przecież taka książką, to doskonała pamiątka, dużo bardziej atrakcyjna (no tak, zależy dla kogo), niż plastikowe miecze made in China, przerośnięte kredki, czy inne kiczowate figurki Kopernika, zresztą zupełnie do niego niepodobne.
Pierwsze rozdziały poświęcone czasom najdawniejszym są zachętą do odwiedzin oddziałów MOT, kolejne przedstawiają m.in. genezę powstania Torunia, wojny polsko-krzyżackie, czy przybliżą sylwetkę Mikołaja Kopernika. Sporo tu rysunków Steinera, ale także zdjęć z początku XX wieku i okresu międzywojennego, zatem miłośnicy archiwalnych fotografii też znajdą tu coś dla siebie, choć to nie album, więc i zdjęcia nie mają dużych rozmiarów.
Zastanawiacie się, czy warto sięgnąć po „Toruń. Moje miasto, moja historia”? To zależy, jakie macie oczekiwania. Jeśli chcesz odbyć szybki spacer po przeszłości Torunia, jeśli jesteś turystą i potrzebujesz podstawowej wiedzy o dziejach mojego miasta, to ta książka jest dla Ciebie. Ci jednak, którzy chcą zatopić się w historyczne niuanse, to – niestety – muszą szukać dalej.
ISBN: 978-83-60324-81-3
wydawca: Muzeum Okręgowe w Toruniu
ilość stron: 92
rok wydania: 2017
typ okładki: miękka
wydawca: Muzeum Okręgowe w Toruniu
ilość stron: 92
rok wydania: 2017
typ okładki: miękka