|KSIĄŻKI|
„Mgnienie” zaczyna się tam, gdzie kończy „Powtórka” – na moście Piłsudskiego, w strugach deszczu i z trupem aspiranta Żółtki zwisającego z przęsła. Seryjny morderca o pseudonimie „Heraklit” rozpoczyna drugą część swojej bezwzględnej gry. Problem w tym – o czym policja dowiedziała się trochę za późno – Heraklitów jest dwóch. Bracia-mordercy Kosma i Daniel zostają rozłączeni. Kosma trafia do „okrąglaka”, Daniel porywa Sarę Brodzką i znika bez śladu. Odsunięty od śledztwa Leon postanawia odnaleźć córkę na własną rękę. Ale wkrótce w sieci pojawia się film, na którym Daniel wrzuca Sarę do rzeki… Komisarz Brodzki nie wierzy w śmierć swojego jedynego dziecka. W końcu łapie trop, który prowadzi go na zachodnie wybrzeże – do Darłowa. Tymczasem Gromosław Halicki – komendant toruńskiej policji, wydaje się grać we własną grę. Na wierzch wypływają grzechy przeszłości, z szaf – również tych pancernych – zaczynają wyzierać trupy. Atmosfera robi się gęsta, niczym mgła w bieszczadzkiej głuszy, a wszędzie tam, gdzie dzieje się coś złego – niczym zjawa – pojawia się i znika tajemniczy człowiek w kapeluszu.
„Mgnienie” Marcela Woźniaka, to druga część, osadzonej w Toruniu, trylogii z komisarzem Leonem Brodzkim w roli głównej. W porównaniu z „Powtórką”, akcja nieco zwalnia – przynajmniej w pierwszej połowie książki, by w drugiej połówce wystrzelić, niczym bolid Formuły 1 z Kubicą za sterami.
Odniosłem wrażenie, że drugi tom jest znacznie mroczniejszy od pierwszego. Dużą rolę odgrywa też gra pozorów. Bo w „Mgnieniu” nic nie jest takim, jakim się wydaje. Tutaj każdy rozgrywa własną partię szachów, co Brodzki dość szybko odkrywa.
Szkoda, że Marcel odsunął na trzeci plan Henryka. W „Powtórce”, legendarny toruński taksówkarz był postacią charakterystyczną, znaczącą i – nie ukrywam – moją ulubioną. W „Mgnieniu” natomiast, został odstawiony na boczny tor. W pewnym momencie rolę przybocznego naszego komisarza, przejmuje komendant z Darłowa, ale to nie to samo, co stary, poczciwy Heniu.
„Mgnienie” to trzymająca w napięciu opowieść będąca mieszanką thrillera i kryminału, to mroczny obraz Torunia ogarniętego strachem przed seryjnym mordercą. Ta historia urywa się pod mostem gen. Zawackiej. Most, z tym że Piłsudskiego, zamykał też „Powtórkę”. Przeprawy przez Wisłę występują tu jako alegorie początku i końca. Koniec wbija w fotel, a początek? No cóż, nowego początku wypatrywać należy w „Otchłani”.
ISBN: 978-83-7976-804-2
wydawca: Czwarta Strona
ilość stron: 416
rok wydania: 2017
typ okładki: miękka ze skrzydełkami
wydawca: Czwarta Strona
ilość stron: 416
rok wydania: 2017
typ okładki: miękka ze skrzydełkami
seria: Leon Brodzki